Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
próczniejwpojemnikubędąjakieśinnerzeczy,którepomogąwśledztwie–alewłóczęga
stałbezradnyprzedkilkunastukubłami,zupełniejednakowymi,pełnymiobierekipapierów.
Teratakamoda,żemałoktowewiaderkuśmieciewynosi–zauważyłdozorca.–
Zawijająwgazetyirano,podrodzedopracy,wyrzucająpaczkę.Takim,poprawdzie,
wygodniej.Pełnotychpaczekwkubłach.
–Aha–przyświadczyłRudzielec.
Przysiadłnaławeczce,aledozorcaspędziłgo,mamroczącpodnosem,żedośćmiałz
nimranokłopotów.Oficerzainteresowałsiętym,dozorcanieumiałjednakpowiedzieć,skąd
milicjawtedyprzyjechałaanijakitobyłradiowóz.Dodałtylko,żeżadnejteczkinieznaleźlii
Rudzielecznowuzaśmiałsiępodnosem.
Porucznikniepowiedziałnicokoszuli,zabrałwłóczęgęzpowrotemdokomendyi
męczyłgoprzezgodzinę,próbującdowiedziećsiętoiowo,nicztegojednakniewyszło.
Rudzielec,pokilkupróbachpuszczeniawodzyfantazji,cobardzolubił,przywołanydo
porządkuodpowiadałlogicznie,alewidaćniewielemógłpowiedzieć.Naturalnie,jeżelisię
wierzyło,żerzeczywiścieznalazłkoszulęwśmietniku,boprawdamogłależećzupełniegdzie
indziejiztymnależałosięliczyć.Dlategoteżzamkniętogowkońcuwareszcie,gdziez
miejscaupomniałsięoobiad.
–Patrz,Heniek,stądwyprutoznaki–rzekłoficerdyżurny,któryprzeztenczasobejrzał
sobiedokładniekoszulę.–Pewniezjakiejśpralni.
Porucznikprzyjrzałsięśladomnamateriale.Tużpodkołnierzykiemwidniałszereg
nakłućimikroskopijnestrzępykolorowejnitki.
–Wygląda,żewyprutoznakijużpoprasowaniu.Chybadasiętoodcyfrować.
Dałosięstosunkowołatwo.Koszulanosiłaznak:nS-43”alboteżnG-43”,raczejjednak
byłotonS”.Porucznikzłożyłwtejsprawiemeldunekuswegonaczelnika,dołączającdowód
rzeczowy.Wspólnieustalili,żetrzebazająćsiętymbliżej.
–Przyjmieciesprawę,porucznikuSkowroński–rzekłnaczelnik.–Skontaktujciesięz
wydziałemgospodarczym,onitamorientująsięwsystemienumeracjiwpralniach.Możebyć
miejska,alemożeteżspółdzielcza;niesądzę,żebyprywatna,chociażitojestmożliwe.
–Tegowszarzamuszętrochępotrzymać.Onitakcenisobiepaństwowywikt.
Prokuratordachybasankcję?
–Powinien.–Naczelnikbyłlakoniczny,kiedyrozmowaschodziłanaprokuraturę.
KtóraśzkoleipralniamiejskawokolicachŻelaznejrozpoznałakoszulęiswojeznaki.
Sprawdzeniewspisieklientówrównieżnietrwałodługo.nS-43”byłopralniczymszyfremdla
oznaczaniabieliznyJerzegoSkolnickiego,lokatoradomuprzyŻelaznejdwadzieścia,
mieszkaniasześć.
–Ktotojest:JerzySkolnicki?–spytałporucznikwkomendzie,taknawszelki
wypadek,pracownicywydziałukryminalnegoznalibowiemmnóstwoludzi,zarównoz
dobrej,jakigorszejstrony.
–Skolnicki?–powtórzyłwzamyśleniujedenzoficerów,specjalistaodtakzwanych
nwyższychsfer”,naktóreskładalisięartyści,literaci,lekarzeidyrektorzywdzielnicy.–Nie
znamgo,alewiem.DyrektorfabrykinT-20”naPółnocnejPradze.Automatytokarskie,
wiertarki,wiesz,terzeczy.Dobrafabryka.Klucz,ciężkiprzemysł.Eksportują;coprawdaod
niedawna,bozmienialiprofil.Cozrobiłtenfacet?
–Niewiem,możenic.Prawdopodobniewyrzuciłnaśmietnikkoszulęzrękawem
przebitymnożem.
–Cotymówisz?–zdumiałsiękolega.–Możewtymcośbyć.Starydałcitęsprawę?
–Tak.CojeszczewieszoSkolnickim?
–Niewiele.Mówiąonim,żetwardy.Zdajesię,dobrzewidzianynagórze.Więcejci
powiepraskadzielnica,zwłaszczawydziałgospodarczy.Oniznająprzecieżwszystkich
dyrektorów,spotykająsięprzyróżnychokazjach.
4