Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Naplecachżakietu,nawysokościłopatki,rozbryznęłasię
połowazawartościśniadaniaDaisy.Przypominałateraz
jakąśkrzykliwąpostpunkowąbiżuterię.
Wdamskiejubikacjiniebyłoczymtegowytrzeć.Papier
toaletowyrozpadłbysięinaczarnymkostiumiezostałyby
jegodrobinki,aręczniknarolcebyłzakrótkiinie
dosięgał.Wnagłymprzebłyskunatchnieniasięgnęła
doportfelaiwydobyłakartęAmericanExpress.Nadała
sięwsamraz.
KiedyLizwróciładosaliposiedzeń,zdążyłjużprzyjść
Conrad.Wsunęłasięnaswojemiejscewnadziei,żeszef
niezauważy.Nadziejaokazałasiępłonna.
–Właśniemówiłem,Liz–niezadałsobienawettrudu,
byspojrzećwjejkierunku–żezpewnościąwszyscysię
zastanawiacie,ktoznalazłsięnamojejliście
najpoważniejszychkandydatównastanowiskodyrektora
programowego.Sątodwieosoby,obiezwewnątrzfirmy.
Zakładam,żechcielibyściewiedzieć,ktototaki?–
Rozejrzałsięposali,delektującsięniepokojem
natwarzachzebranych.–Pierwszymkandydatemjest
AndrewStone.–Nadźwięknazwiskalubianego,chociaż
niezorganizowanegoszefadziałuwiadomościrozległsię
stłumionypomrukaprobaty.–Adrugaosobato...–
Conraduśmiechnąłsięwilczo,bawiącsięznimi,
zlubościądawkującnapięcie–kierownikdziałurozrywki
MetroTV,ClaudiaJones.
Lizczułasiętak,jakbyktośoblałjąkubłemlodowatej
wody,aledziękitemuumysłmiałachłodnyiostryjak
brzytwa.GdybyClaudiadostałatęposadę,byłby
tokoniecLiz.Niemogładotegodopuścić.Musiałastanąć
wszranki.
Jakjednakmogłabytozrobić?Stanowiskodyrektora
programowegowymagałopełnegozaangażowania,duszą
iciałem.Aonamiaładwojemałychdzieci,którejużitak