Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gadanie.SpróbujtopowiedziećConradowi.
Pochyliłsięipocałowałprzekornie.
Nie.Tymutopowiedz.
LizwytarłapłatkiśniadaniowezwłosówDaisy
i,odpychająclepkierączki,którewyciągałysiędojej
żakietu,pocałowałajejmiękkąskóręnakarku.
ZociąganiempodałacórkęSusie,niani,ispróbowała
przekonaćJamiego,żebypuściłjejnogę,bochciała
sprawdzićswojąteczkę.Jamie,jakzwykle,wył,uczepiony
jejniczymrzep.
Wychodząc,zerknęłanaswojeodbiciewlustrze
wprzedpokoju.Nieźlesiętrzymałajaknatrzydzieści
sześćlat.Mogłabytrochęschudnąć,aleteraz
przynajmniejniemiałazmarszczek.DziękiBogu,
wzeszłymtygodniusięostrzygłainowafryzura,jeśli
nawetniewrzuciłajejwnowądekadę,toprzynajmniej
wyciągnęłazlatsiedemdziesiątych.Przydymiony
szmaragdowycieńdopowiek,naktórynamówiła
fryzjerka,nadałjejoczomzmysłowy,orientalny
charakter,cocałkiemjejsiępodobało.Mówisię,
żebrunetkidłużejzachowująurodę.Awkażdymrazie
brunetkitakmówią.
Spoglądającnazegarek,Lizpoczułakrótkie,ale
znajomeukłuciepaniki:byłaspóźnionanazebranie
zConradem,trzebaoddaćodkurzaczdonaprawy
iwłaśniesobieprzypomniała,żeSusiechciaławziąć
dzisiajsamochód.JaknazwałDavid?Klasycznąkobietą
współczesnąkobietą.Bardzozabawne...
Nacotygodniowymzebraniuprogramowymbyły,jak
zwykle,tylkodwiekobiety:LiziClaudiaJones,
kierowniczkadziałurozrywkiMetroTV.Pogonitwieprzez
Londynipokonaniubiegiemtrzechpięterokazałosię,
żewindajestpełnaLizdotarładosaliposiedzeń