Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
światła,zktórejwyłoniłsięjakiśmężczyznazwielkim
jeleniemnarękach.
Krzyknęłaiodskoczyła.
Przybyszzmierzyłichbadawczymspojrzeniem.
Cotywyrabiasz,Gratus?Wypuściłzwierzę,które
pognałopłochliwiedolasu.
Egon.Widzę,żeuratowałeśjeleniabarasinga.
Chłopakprzesunąłmasywnądłoniąpoczarnych
włosach,obrzucającChlorispogardliwymwzrokiem.
Sprowadzasztuczłowieka?Towbrewzasadom.
MatkakazałamiratowaćodparłGratus.
NiktopróczKrólowejniesłyszygłosuMatki.Nie
miałeśprawazjawiaćsiętuzludzkądziewczyną.
OtymzadecydujePlenum.
Toimsięniespodoba.Lepiejzabierzdodomu
iniechsięchociażumyje.Wątpięjednak,czytopomoże.
Zmarszczyłnos,wnikliwiejejsięprzyglądając.Jesteś
bladajaktrup.Wieszwogóle,cotosłońce?
Chloriszacisnęłapięści.
Szlachtamajasnąskórę,aplebschodziopalony
warknęła.
Niemiałapojęcia,gdziesięznalazłaizkim
madoczynienia.Wjakimśstopniubyłanawet
przerażona,conieoznaczało,żedasobąpomiatać.
Egonzbliżyłsiędoniej,awtedyjegotwarzwykrzywił
grymasdozłudzeniaprzypominającyjaszczurczypysk.
MomentalnieGratuszasłoniłChlorisswoimciałemistanął
naprzeciwniego.
Dajspokójpowiedziałopanowanymgłosem.
Szmatamyśli,żejestjedwabiem.Egonsyknął
ipokazałrozwidlony,gadzijęzor.PrzebiegłpoChloris