Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wpiersijakwdelirce,apoplecachspływałzimnypot.
Musisięstądwydostać.Gdziejesttapieprzona
leśniczówka?Przyśpieszyłakroku,zaczęłabiec.Chciała
uciecjaknajdalej,anajlepiejobudzićsięztego
parszywegosnu–jednegoztych,któremiewała
pozażyciuantydepresantów.Krążyławnichpodpostacią
szybowcanadmiastem,bywnajmniejoczekiwanym
momencierozbićsięoszklanątaflęwieżowca,runąć
nachodnikiobudzićsięcałamokrazwalącymsercem.
Tylkożetoteraztoniebyłsen.Wjejsnachwszystkobyło
znajome–szarebloki,biurowce,miejskiezapachy,
odgłosyautiludzie,którzypatrzylinanią,wznosząc
zadziwionetwarzekuniebu.Terazwszystkobyłoobce.
Atocoobce,zawszewzbudzałowniejlęk.
Nagływstrząssprawił,żeupadłaiwylądowałatwarzą
napodłożu.Poczuławustachmetalicznysmakkrwi
idotknęłakolczykawdolnejwardze.Tkwiłnaswoim
miejscu,leczwargabolałająjakdiabli.Ziemiaponownie
sięzatrzęsła,wydajączgłębidudnienie.Chlorisuniosła
sięnarękach.Lasfalował,odjegoskrajupełzłypęknięcia
rozdzielającepowierzchnięzieminapół.Aonatkwiła
dokładniepomiędzyjednąpołowąadrugą–pośrodku
linii,któraprzypominałagranicęsąsiadującychzesobą
państwnamapie.
–Tojakiśkoszmar...–jęknęłaiwtejsamejchwili
poczułamocneobjęciewpasie,którepostawiło
jąnanogi.Chłopakprzytrzymałjąjednąręką,drugą
sięgnąłdokieszenispodniiwyciągnąłfiolkęwypełnioną
piaskiem.
Ziemiazatrzęsłasięponownie.Gruntzaczął
rozstępowaćsiępodichnogami.
–Ruszamy.–Wyciągnąłzębamikorekodfiolki,
poczymrozsypałjejzawartośćwokółnich.Ziarenka
zadźwięczałyniczymkropledeszczuuderzające
oblaszanyparapet.–Złapmniemocnozarękę.Będą