Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Apytaszo...?
–Zmieniłeśsię...
–Totransformacja.
–Tosięniedziejenaprawdę.–Potrząsnęłagłową.
–Ciebieniema.Jesteśwytworemmojejwyobraźni.
–Musimysięzbierać.–Chwyciłjązarękę.
–Zostawmnie!–Odsunęłasię,poszukującwzrokiem
drogiucieczki.–Jesteśjakimśmutantem.
Twarzchłopakaspoważniała.
–Możetrochęmilej.Właśnieuratowałemcityłek.
–Mambyćmiła?–StrachChloriszacząłprzeradzaćsię
wgniew.–Tojakaśparanoja.Gdziemyjesteśmy?
–Rozejrzałasięzzagubieniempopoluzewsząd
otoczonymlasem.
–Musiałemnasstamtądzabrać.Byliśmy
wepicentrum.
–Epicentrumczego?
–Trzęsieniaziemi.Niczegowasnieucząwtych
szkołach.–Zrobiłkrokwjejstronęizłapał
jązanadgarstek.–Niemamyczasu,ruszajmy.
–Unasniematrzęsieńziemi.–Wyrwałarękę.
–Oddziśjużsą.Zaraznadjedziekolejnafala
wstrząsów.
Chlorisprzyłożyłainhalatordoustizaciągnęłasię
lekarstwem.
–Jesteśastmatyczką–zauważył.–Maszalergię?
–Tak,natakichdebilijakty.Zostawmniewspokoju.
–Odwróciłasięiruszyławkierunkulasu.
Starałasię,abyjejchódwyglądałpewnie,jakby
niczegoinikogosięniebała.Sercejednakdygotałojej