Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zrobiłmałykrokwjejstronę,odgarniającwłosyzczoła.
–Terazjąpocałuje–stwierdziłbeztchuJaKory.
Chciałamodwrócićwzrok,ukryćtwarzwdłoniachiudawać,
żetosięniedzieje,aleniemogłam.
Grantsięwahał.Trwałotozbytdługo,magicznachwilaminęła.
Wkońcudziewczynapochyliłasięwjegostronę,uściskała
goicmoknęławpoliczek,poczymobróciłasięnapięcieiz
tajemniczymuśmieszkiemnatwarzypobiegładogrupki
rozchichotanychkoleżanek.
Grantstałjakwryty.Wkońcuodrzuciłgłowędotyłuigłęboko
odetchnął.
JateżodetchnęłamipopatrzyłamnaMaritzęiJaKory’ego.
Natychmiastodwzajemnilimojespojrzenieistałosięjasne,żecała
naszatrójkaczuładokładnietosamo.Ogarnęłomniepaskudne,
pokręconewrażenieulgi,jakbymwłaśniezyskaładodatkowyczas
przedostatecznymterminem,októregoistnieniudotejporynawetnie
miałampojęcia.
–Napiszemydoniego?–zapytałacichoMaritza.
Alezanimzdążyłamodpowiedzieć,Grantspojrzałwnasząstronę.
Zauważył,żenaniegopatrzymyitwarzmustężała.
–Kurde–powiedziałam.Mójgłosbrzmiałdziwnie.
Grantzgniewnąminąodwróciłwzrok,alezarazsięopanował
iruszyłdonassztywnymkrokiemizeopuszczonągłową.Przyjaciele
zanimwołali,aleichzignorował.Otworzyłdrzwisamochoduibez
słowawśliznąłsięnatylnesiedzenie.
Chciałamcośpowiedzieć,możewstylutatyrzucićżart,który
zlikwidujenapięcie,alenigdytakniepotrafiłam.Maritzapodkręciła
muzykę,żebyzagłuszyćniezręcznąciszęiodjechaliśmyspodkina
wmilczeniu.
Maritzaprzerwałajenapierwszychświatłach.