Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pretensji,domysłów,aMelapodeszła,chwyciłamoją
wolnąrękęiwłożyłasobiepodspódnicę,sugerując
dokończenietego,coprzedsięwziąłemjakiśczastemu…
Natemattego,cośmyrobili,rozwodziłsięniebędę,
bopopierwsze,nienależytodoopowieści,jaką
zamierzamspisywać.Apodrugie,wprawdzieopisuję
historię,którejstałemsięjednymzbohaterów,dla
siebie,abyłatwiejporządkowaćfaktyiniczegonie
pozostawiaćzawodnejpamięci,alektowie,czyzapiski
tenietrafiąwjakieśniepowołaneręce.Atego
bymipewnieMelaniewybaczyła.Todziwnadziewczyna,
anadodatekchętnaiuczynna.Przytymniepiszczy,nie
wyrzeka,niczemusięniedziwi,onicniewypytuje.Nawet
zapytana,mówiniechętnieiniewiele.Icoonawemnie
widzi?GdziemisiętamrównaćzMaleskim,
żeoPatkiewiczuniewspomnę!Spytałemkiedyś
wchwilidośćintymnej,cojatakiegorobię,żetakjejsię
podobam,aonanato:
Świntuch!
Właśnie,któretoświntuszeniejestcinajmilsze?
Tosięrobi,niegada!
Iniepowiedziałaanisłowawięcej.Próbowałemjeszcze
kilkarazyizjeszczegorszymskutkiem.Tymsposobem
dodziśniewiem,jakietoumiejętnościczywalory
przywiązujądomniewyjątkowekobiety.
Alewróćmydorozpoczętejopowieści.Nazajutrzspałem
niecodłużejniżzazwyczajwponiedziałek.Ciałomoje
potrzebowałododatkowegoodpoczynkupoubiegłonocnej
libacjiicałoniedzielnychamorachzMelą.Lokumwciąż
miałemtylkodlasiebie,boMaleskitradycyjnieudałsię
dorodzinypowiktuały,aPatkiewiczgościłwsobietylko
znanychlupanarach,buduarach,amożetylkokredensach
czyskładzikachprzykuchni.Melachybawymknęłasię
zmojegołóżkawczesnymranem(mimożecieszysię
szczególnymiwzględamiswojejciotki,właścicielkipralni,
musiczasempopracować),ajapogrążyłemsięwsłodkim
śnie,jakożenicmnieniegoniło.Odczasu,gdyzalegam
zczesnym,naukipobieramdośćnieregularnie
icotudużomówićniechętnie,bodoprosektorium,