Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
toukradkowespojrzenianakrajobrazzzaodsuniętych
zasłon.Terazjednakodpowiedziaładyplomatycznieioby
Bógsprawił,żejejsłowakiedyśokażąsięprawdziwe.
Ogrzejsięprzyogniu,mójpaniezaproponowała,
widzącżekrólprzyglądasięimzaprobatą,gdykroczyli
razemprzezkomnatę.Arturwziąłkielichzwinem,napił
sięizakaszlał.Czywszystkowporządku,Wasza
Wysokość?zapytała.
Owszem,totylkoprzeziębienieodparłksiążę,
znowupokasłując.
Wtakimrazieufam,żewkrótcewyzdrowiejesz!
powiedziałapocieszająco.
Jesteśbardzouprzejma,panirzekłArtur.
Wybacz,jeśliniepowitałemciętakserdecznie,jak
powinienem.Jestemzmęczonypodróżą
doEasthampstead,gdziespotkałemsięzojcem.Wkrótce
dojdędosiebieimamnadziejębyćlepszymtowarzyszem
dlaciebie,mojapani.Cieszęsię,żetujesteś.
Zarumieniłsię,aKatarzynapoczuładoniego
sympatię.Zapewneoceniłagozbytpochopnie,biorąc
jegozmęczenieibyćmożewrodzonąnieśmiałość,
zaobojętność.Inagleznowuujrzałaprzyszłość
wjaśniejszychbarwach.Wszystkozdawałosięzmierzać
kulepszemu.
Dopierookołopółnocycałetowarzystwoudałosię
naspoczynek.Katarzynadobrzesiębawiłainaprośbę
królawezwałaswoichgrajków.Wrazzedwórkami,przy
dźwiękachobojówipuzonów,tańczyłapowolnyuroczysty
tanieczwany
pavaniglia
3.Artur,którypowinieisłodkich
przekąskachnabrałniecosił,dołączyłdodam,aone
zaczęłyuczyćgokrokówdostojnegotańca