Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
T.Dołęga-Mostowicz,„KarieraNikodemaDyzmy”,Warszawa2015
ISBN978-83-7798-148-1,©byBELStudio2015
Ostatnipomyślał.
Zbliżyłsiędobudkizpapierosami.
Dwagrandpriksy.
Przeliczyłresztęibezmyślniestanąłnaprzystankutramwajowym.Jakiśsta-
ruszek,wspartynakiju,rzuciłnańspojrzeniezamglonychoczu.Eleganckapani
zkilkunastupaczkamiwrękurazporazwyglądałatramwaju.
Obokniego,niecierpliwiesiękręcąc,czekałchłopieczksiążkąpodpachą.
Właściwieniebyłatoksiążka,lecztakateczka,oprawnawszarepłótno;gdy
chłopakstanąłprofilem,widaćbyłopliklistów,jakiezawierała,ibrzeżekkilku-
dziesięciukartek,naktórychkwitująodbiorcykorespondencji.
Przyglądałsięchłopcuiprzypomniałsobie,żepodobnąteczkęnosiłsam
będącgońcemurejentaWindera,jeszczeprzedwojną,zanimzostałurzędni-
kiemnapoczciewŁyskowie.Tylkorejentzawszeużywałkopertniebieskich,
atebyłybiałe.
Nadjechałandziewiątkaichłopakwskoczyłnatylnąplatformęjeszczewbie-
gu,zawadziłjednakprzytymteczkąoporęczilistysięrozsypały.
Maszczeniakszczęście,żedziśsuchopomyślałkandydatnafordansera,
przyglądającsięchłopcu,któryzbierałlisty.Tramwajruszyłijedenześliznąłsię
postopniu,ispadłnajezdnię.Kandydatnafordanserapodniósłbiałąkopertę
ipocząłniąmachaćzaodjeżdżającymtramwajem.Chłopakwszakżetakbył
zajętyzbieraniempozostałychlistów,żetegoniezauważył.
Byłatowykwintnakopertazczerpanegopapieruzadresemnapisanymręcznie:
JWPanPrezesArturRakowieckiwmiejscu.Al.Ujazdowskie7.
Wewnątrz(kopertabyłaniezaklejona)znajdowałasięrówniewytwornakar-
ta,zgiętaprzezpół.Zjednejstronywydrukowanocośpofrancusku,zdrugiej,
prawdopodobnietosamo,popolsku:
PrezesRadyMinistrówmazaszczytprosićJWPanaołaskawewzięcieudziału
wraucie,którywydajedn.15lipcarb.ogodz.8wieczórwdolnychsalonachHo-
teluEuropejskiegokuuczczeniuprzyjazduJ.E.KanclerzaRepublikiAustriackiej.
Udołudrobnymiliterkamidodano:Strójbalowyordery.
Przeczytałjeszczerazadres:Al.Ujazdowskie7.
Odnieść?Amożedadzązłotegolubdwa?…Spróbowaćniezaszkodzi.Nu-
mer7towszakzaledwiekilkadziesiątkroków.
NatablicylokatorówprzynazwiskuA.Rakowieckiegowidniałnumer
3mieszkania,pierwszepiętro.Wszedłnaschodyizadzwonił,raz,drugi.Nad-
szedłwreszciedozorcadomuioświadczył,żepanprezeswyjechałzagranicę.
Pech.
Wzruszyłramionamiitrzymająclistwręku,począłiśćkudomowi.
6