Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mi–mówiłdalejPaspoal–powtarzaćrzeczy,które,zdajesię,nie
podobająsiępanuPejrolowi,alerzeczywiścieksiążęGonzaga
odwiedzałczęstoPiotraGarbę,pewnodlatego,abysiękształcić.
WtymczasiemłodyksiążęNeverschorowaćpoczął
nawycieńczenie...
–Potwarz!–zawołałPejrol–podłapotwarz.
APaspoalzapytałniewinnie:
–Kogóżjaoskarżam?Mojegopana?Pejrolprzygryzłusta
ażdokrwi.Kokardasdorzucił:
–TendobrypanPejrolspuściłjakośztonu!
Zaufanyksięciazerwałsięgwałtownie.
–Pozwoliciemisięoddalić,mamnadzieję!–zawołał
zwściekłością.
–Naturalnie–rzekłGaskończyk,śmiejącsięszczerze–anawet,
odprowadzimypanadozamku.TenpoczciwyKlucznikpewnojuż
wyspałsiępoobiedzie,pójdziemysięznimporozumieć.
Pejrolupadłznowunastołek.Twarzjegoprzybrałaodcień
zielonkawy.NielitościwyKokardaspodałmuszklankę.
–Napijsiępan,toprzyjdzieszdosiebie–rzekł,–bowyglądasznie
zupełniedobrze.Jedenłyk.Nie?.Awięcsiedźspokojnieipozwól
mówićtemumałemuurwisowizNormandyi,któryprzemawialepiej,
niżparyskiadwokat.
BraciszekPaspoalskłoniłsięzwdzięcznościąwodzowiimówił
dalej:
–Wszędziepoczynanomówić:„Biedny,młodyksiążęNevers
umiera”.Dwórimiastoniepokoiłysię.Totakiszlachetnyródtych
Lotarynczyków!Samkróldopytywałsięojegozdrowie.Filip
deChartresbyłniepocieszony...
–Człowiekiembardziejjeszczeniepocieszonym–przerwałPejrol,
któremuudałosięprzybraćszczeryakcent–byłksiążęFilipGonzaga!
–NiechBógbroni,abymmiałpanuprzeczyć!rzekłPaspoal
zniezmiernąsłodyczą,mogącąsłużyćzaprzykładwszystkimludziom
dyskutującym.–Wierzęzupełnie,żeksiążęFilipGonzagamartwiłsię
tembardzo,adowodemtego,żeprzychodziłcowieczóripowtarzał
ciągletonemzniechęcenia:„Powolitoidzie,doktorze,bardzopowoli!”
Wszyscyciludziewoberżypod„JabłkiemAdama„byli
zbrodniarzami,ajednakwszyscywtejchwilizadrżeli,wszystkich
przebiegizimnydreszcz.Kokardasuderzyłpięściąwstół,Pejrol
zwiesiłwmilczeniugłowę.
–Pewnegowieczoru–ciągnąłdalejPaspoal,zniżającmimowoli