Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
O,piesjegojestprześliczny,takirozumnyitak
do​brzeuło​żony.
Ależjanieopsa,tylkoojegopanasiępy​ta​łem.
Nicprawieniemówiłizawszedrżał,ilerazyojciec
zwróciłraptemsiędoniego.Niechce,żebygonazywano
panemMorville,toteżojciecmuobiecał,żewszyscy
gobędziemynazywalipoprostuWalterem,jeśli
onzechcepostępowaćznamiwpodobnysposób.Jestem
ztegobardzozadowolona,tobędziebardziej
przy​ja​ciel​skieimożegotro​chępo​cie​szy.
Jesttowspółczuciezupełnienienamiejscu,moja
kochanasiostrzyczko.Małojestludzinaświecie,którzy
bygomniejpotrzebowali.Ztakimmajątkiem,takimi
dobrami,wrzosowiskami,naktórychpolowaniemusibyć
nieporównane,zzupełnąwreszciewolnościąużywania
tegowszystkiego,możnasięobejśćbezlitości.Wielu
ludzizamieniłobychętnieswójlosnajego,moja
głu​piutka,mimoca​łejtwo​jejli​to​ści.
Zpewnościąnie!Choćbytylkozpowoduowych
strasz​nychprzod​ków.
Przeciwnie,wszystkotosłużybardzodobrzezatło,
odktóregolepiejjegopostaćbędzieodbijać.Codomnie,
tona​wettegostra​chamuza​zdrosz​czę.
Myślęjednak,żegdybyśzwróciłuwagęnajegotwarz,
był​byśgotakżeża​ło​wał.
Jużzaczynamnienudzićciągłarozmowaojednejitej
samejosobie.Popatrz,możemiznajdzieszcoś
doprze​czy​ta​niamię​dzytymiszpar​ga​łami.
AmeliaczytałaKarolowidochwili,kiedywezwano
naherbatę.Gdyzeszłanadół,mówionowłaśnie
oFilipie,ohistorii,którejWalternieznał.Filipbyłsynem
archidiakonaMorville’a,człowiekanajwyższejwartości,
zmarłegoprzedpięciulaty.Pozostałoponimtrojedzieci.