Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NamyślowzgardzonymrodzinnymprzesądzieIrenę
ogarnąłtaksilnyniepokój,żeniechcącyprzychwyciła
pęsetąkawałekopuszkakciukaswejlewejręki.Syknęła
zbólu.
Przestańfantazjowaćiskupsięnapracy!próbowała
samasiędyscyplinować.
Palecstałsięciemnoczerwonyizacząłpuchnąć,lecz
paniKownackapostanowiłanieodrywaćsięwięcej
odobowiązków.
Anisięobejrzała,abyłajuższóstarano.Uświadomiła
tosobiezupełnieprzypadkiem,gdywpewnymmomencie
oderwaławzrokodkolejnej,ostatniejjużlalkiispojrzała
zaokno.Kujejzdziwieniuczarneszybystałysięteraz
szarawe.Zdawaćbysięmogło,żektośpostawiłpod
drzwiamilatarnię.Dopieropochwilidotarłodoniej,
niepostrzeżeniespędziłacałąnocwpracowni.
Cociekawe,nieodczuwałanawetsenności,aledziwną
ekscytację.Zżalemstwierdziła,żetojużostatnialalka
iporaudaćsięnakrótkispoczynek.
Wdrodzedoswegopokojuzmieniłajednakzdanie
izamiastdołóżkaposzłaprostodołazienki.Przelotnie
spojrzaławlustro,zktóregopatrzyłananiąsmutna,
czarnowłosakobietaopodkrążonychoczachorazgęstej
grzywceśmiesznierozwichrzonejponadliniąbrwi.
Spróbowałasiędoniejuśmiechnąć,leczwyszłobrzydko
isztucznie.Zniżyławięcgłowę,pochylającsięnad
umywalką.
Kontaktzlodowatąwodąsprawiłzapuchniętymoczom
niewyobrażalnąulgę.Zpoczątkubolesny,później
obojętny,wkońcustałsiętakmiły,żeIrenieżalbyło
zakręcaćkran.Podobnejsensacjidoznałalatatemu,
właśniewUroczyskach,gdypewnegogorącego
popołudnia,wybrawszysięnaprzechadzkę
wtowarzystwiewiejskiejdziewczynki,idączajej
przykłademzanurzyłacałątwarzwpłynącymprzezlas
potoku.