Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dorestauracji,naspacer,doteatru…alenie,żesama
sobiejedziesz,niewiadomogdzieizkim!Toniewypada.
–Bożenapodniosłasięizaczęłachodzićpopokoju,
energiająroznosiła.
–Jestemdorosłaitakierzeczyustalamwspólnie
zmężem.Proszę,nieobraźsię,aleitakwyjadę.Możesz
zostaćipomócPatrykowialbowrócićdosiebie.Pozatym
tonietwojasprawa.–Malwinazdobyłasię
nastanowczośćiobronędecyzji,jakąpodjęła
zPatrykiem,chociażwśrodkuażkipiała.Wystarczyłojej,
żesamaborykasięzwątpliwościami,toterazjeszcze
mama,nieproszona,dolewałaoliwydoognia.
–Cosięztobądzieje?Niepoznajęcię.Ipowiedz
miwreszcie,cojestważniejszeodchłopców.Zkim
zamierzaszsięspotkać?
–ZPatrycjąiEwą–wypaliłazdecydowaniezaszybko.
Łatwiejbyłoprzemilczećtendrobnyszczegół.Mogła
opowiedziećkilkafarmazonówobabskimwypadzie
zkoleżankamizpracyalboinnymimamami.Tobyłoby
dlaBożenyłatwiejszedoprzełknięcia.
Ustakobietyzamieniłysięwwąskąbezbarwnąkreskę,
ażyłkanaskroniniebezpiecznienapęczniałapodcienką
skórą.Malwinasięwystraszyła.
–Powspominamydawneczasy,zrobimyognisko.Tonic
wielkiego,czterydniszybkominą,dlamnie
toodskocznia…–Łudziłasię,żeudasięjejzatrzećfatalne
wrażenie,jakieniechcącywywołałaswoimwyznaniem,
iostudzićtemperaturęrozmowy.
–Nigdynierozumiałamtejwaszejprzyjaźni.–Zamiast
buzującejemocjamimatki,jakąznałaMalwina,naśrodku
pokojustanęłazimna,nieruchomafiguracedzącasłowa.
–Ajanierozumiałamtwojejniechęcidodziewczyn.
–Malwinazacisnęłapięści.Policzkijąpaliły,aoczy
piekły,jakbymiałasięzachwilęrozpłakać.
–Coturozumieć?Topatologia.–Bożenaotrząsnęłasię