Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Upałjest,wsamochodziewłączymyklimę,podwiozę
cięnajbliżej,jakdasię,nawetniezauważysztej
temperatury.
Nie,seriowolęnie,przejdęsię,przecieżwiesz,
żelubięgorąco,dobrzemizrobispacer,potem
dowieczorabędęsiedziećnauczelni.
Jakchcesz.Wiedział,żewcalenieospacerchodzi,
tylkoopokazywaniesięznimprzyludziach,iżejest
muztegopowoduodrobinkęprzykro.Uśmiechnąłsię
szeroko,żebyprzypadkiemniezauważyłatejzmiany
nastroju.Wudawaniubyłdobry.Przepuściłwdrzwiach,
żebypopatrzećsobienajejnogi,ładniejużopalone,
ipoczuł,jakuderzawniegogorącepowietrzezulicy.
Agnieszkauśmiechnęłasięinapożegnaniepowiedziała:
Mógłbyśjużsobieodpuścićkoszulę.Niepasuje
citakakrata.
Naprawdę?Czemu?zapytał,liczącnato,żeurwie
jejjeszczechwilkę,aletylkosięzaśmiała,kiwnęła
mugłowąipomknęławswojąstronę,nauczelnię;biała
sukienkapowiewałanalekkimwietrzyku.Dziewczyna
wyglądałaślicznie.Popatrzyłzanią,westchnął.
Apotemruszyłwstronęauta.
Terazzakupy.
Wkratcemuniedotwarzy.Aha.Toinnąkoszulę
powinienkupić.Narazieważniejszerzeczy
dokupienia.Jakieściastka,dużo,boponoćmabyćwięcej
gości.Iostrzedoszlifierki,tymrazempasujące.Itrzeba
przypomniećfirmie,żemiawywieźćworkiztrawą
nibypoczątekmaja,azaraztrzebabędziekosićdrugiraz.
Odebraćksiążkizpoczty,bolistonoszpowiedział,żeon
tegowozićniepodejmiesię,inicdziwnego,przytakim
zamówieniu…Todopiero,jakbędziewracał.Aha,iKaśka
miaławtymtygodniuurodziny.Aleostatniotakmusię
narzucała,żeniemiałjużochotynicjejkupować,miałjej
dość.Wyśleżyczenia,