Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poleciła.Mogłabyśzaprószyćogień.
PoodejściuMaryliAniarozejrzałasięciekawiewokoło.Białe,
otynkowaneścianybyłytakboleśnienagieismutne,jakgdybysame
litowałysięnadswymubóstwem.Podłogabyłatakżegoła,tylko
pośrodkuleżałaokrągła,plecionamata,jakiejAnianigdydotądnie
widziała.Wjednymkąciepokojuznajdowałosięwysokie
staroświeckiełóżkooczterechciemnychsłupach,przeznaczonych
dozawieszaniakotary.Wdrugimkącietrójnożnystolik,nanim
czerwona,aksamitnapoduszeczkadoszpilek,dośćtwarda,byzłamać
ostrzenajgrubszejznich.Nadstolikiemmaleńkie,podłużnelusterko.
Pomiędzyłóżkiemastolikiemmieściłosięokno,przybraneugóry
śnieżnobiałą,muślinowąfalbaną,nawprostoknazaśumywalka.
Odcałegotegopokojuwiałprzerażającychłód,toteżprzejąłonbiedną
Aniędoszpikukości.
Szlochając,szybkozrzuciłazsiebieubranie,włożyłaciasnąnocną
koszulęiwskoczyładołóżka,aby,zatopiwszytwarzwpoduszce,
naciągnąćkołdręnagłowę.
KiedyMarylapowróciła,byzabraćświecę,rozrzucone
popodłodzerozmaiteczęściubogiegoubraniaiwzburzonapościel
byłyjedynąoznakączyjejśobecnościwpokoju.
SpokojniepodniosłaubranieAni,złożyłajewporządkunaniskim,
żółtymkrześle,wzięłaświecęizbliżyłasiędołóżka.
Dobranoc!rzekłajakimśdziwnymgłosem,wktórymjednak
nieczućbyłoniechęci.
BladatwarzyczkaAniiwielkiejejoczywyjrzałynatychmiastspod
kołdry.
Jakmożemipanimówić„dobra”noc,wiedząc,żebędzie
tonajgorszanoc,jakąkiedykolwiekprzeżyłam?rzekłazwyrzutem.
Poczymznowuzniknęłapodkołdrą.
Marylapowolizeszładokuchniizaczęłazmywaćnaczynia