Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Drżącagodzina,wktórejpowinnajużtubyćdziewczyna.
Zaczynamdzwonić.Nieodbieratelefonów.Jakdzieckozwyobraźnią
pozostawionesamemusobie.Wydzwaniamnieskończenieprzez
godziny.Mogętylkonagraćswójgłos.
Wpatrzonywjedenpunktbezdocierającegoobrazu.Topierwsze
opuszczenienapoczątku.Wypadamzczyichśrąk,przelewamsięilecę
wdół.Niktniewie,żetrzebazbieraćmniełyżeczką.Przelewamsię
ciepłymiporcjami.Niezdolnytakoddzieciństwadoistnienia
wpojedynkę.
Wpokojuchłódprzebijabrzuch,gorączkarozsypujeobraz
woczach.Niewidaćprzyszłychzdarzeńwmartwympunkciepokoju.
Porozwodzieoddamparękluczy.ZaścianąpokojuRozaliizamieszka
wąsaczmamy.Niewejdępocichudopokojucórki,niezobaczę,jak
wnimjest,comanapółkachibiurku,jakieśladynatalerzykach,włos
podlustrem.Obejdędomsąsiedniąuliczką.Polabirynciezabaw
zRozaliąniezostałyśladywtrawie.Wytyczonoalejki,proste
krawężnikiipodkątemprostym.Zniknąłczaswczesnegodzieciństwa.
Rozwódprzypieczętujechorobęuczuć,wktórejpotrafiąsięłączyć
ludzie.
Dzwonimatkadziewczyny,dzwonipolicjantka,wszyscy
wsprawiedziewczyny,czywiem,gdziemożeprzebywać?Kiedy
ostatniowidziałem?Nieodbieratelefonów,odkilkudnizniknęła.
Wyjmujębutelkęwódki,wszystkolepszeodzapadaniasiębez
dosięgnięciadna.Wódkarozświetlijedenztuneli.Będęumiał
krzyczeć,dzwonićdoznającychmnieipogubionych,szukających
odpoczynkupozdarzeniachswojegożycia.Noctelefonówipisaniae-
maili,dorozpaduwyrazówicichegowycia.Bezdziewczynynie
będziewemniesiłynawetdotego,byporzucić.Zapadasięgłowa
wdeskiipoduszkę.Weśnietracępamięćprzeszłościiprzyszłości.
Senwyciągazemniezalegająceciało,dlaktóregonicspecjalniesięnie
dzieje,jesttylkopodrodze.Możewinnejhistorii,zgodzęsięnato,
żewszystko,cosięzdarza,jesttylkopodrodze.Niczrealizacji
planówipragnień.