Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zestrachupewniestanęłobymiserce.Ajeślijejnie
będzie?Przyspieszamizarazzwalniam.Bojęsięczarnej
dziury.Dopókijestemwdrodze,mogęmiećnadzieję.
Siedzinaławce,czeka.Biegiempokonujędystans,
którynasdzieli.Mamawstaje,wyciągaramiona.Dzisiaj
jejobjęciejestsilniejsze,bardziejwyczuwalne.Może
todlatego,żerozkładmojegociałasięposunąłisama
niedługobędęduchem.Trochęchybajużjestem.Nie
muszęotwieraćust,żebysięzniąporozumiewać,nie
muszęużywaćuszu,żebysłyszećjejgłos.Przezjakiśczas
powtarzamjedynie:„Mamo,mamusiu”,aonamojeimię.
Totakiesłodkie.Dobrzebyłoumrzeć,choćbytylkopoto.
Potemjednakcośsięzmienia.Nadalsiętulimy,nadal
naszesłowasączułe,alezaczynamyrozmawiać.Natym
równieżpolegająrelacjematkizcórką.Tonietylko
pieszczoty,nietylkozapewnieniaomiłości.Towymiana
zdań,poglądów,informacji.
–Zacoprzepraszałaśmniewczoraj?
Sztywnieje,ajazaczynamsiębać,żeznówrozpłynie
sięwpowietrzuizostawimniesamąnaławce,ale
odpowiada:
–Byłaśtakamaleńka,takabezbronna,amnieniebyło
przytobie.Powinnambyć.
Marację.Powinna.
–Dlaczegoumarłaś?
Patrzynamniepoważnie,jakbycośrozważała.
–Zasługuję,żebyznaćprawdę–dodaję,chociażnie
jestempewna,czyzasługujęnacokolwiek.–Jestemjuż
duża.
Próbujębyćdowcipna,aleminiewychodzi.Zresztąnie
jestemwnastrojudożartów.Żadnaznasniejest.Mama
kręcigłową.
–Niemogęcipowiedzieć.