Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PrzeszłośćKAMILA
PrawaMurphy’egodotycząmniejakchybanikogo
innego.Jeślichlebspadanapodłogę,tonastronę
posmarowanąmasłem.Jeśliwreszciemamszansęsię
wyspać,budzęsięprzedpiątą.Jakdzisiaj.Pierwszawolna
sobotaoddwóchmiesięcy,ajajużodkilkugodzin
przewracamsięzbokunabok.NadodatekJohnpracuje,
asamejniechcemisięnicrobić.Dużoczasu,żebysię
zastanawiać.Zbytdużo.
GdyprzyjeżdżałamdoWaszyngtonusiedemmiesięcy
temu,byłamnaprochach.Miałamzasobą
trzytygodniowypobytwpsychiatryku.Nibynietakdługo,
alewolałabymniechwalićsiętymwCV,jeśliudamisię
skończyćstudiaibędęstaraćsięopoważnąpracę.Nikt
normalnyniepróbujepopełnićsamobójstwatylko
dlatego,żejakiśdupek(nodobra,tobyłmójchłopak
przeztrzylata)postanawiaodejśćdoinnej.Napodcięcie
żyłniezdecydowałamsięodrazu.Stopniowoprzestałam
chodzićnauczelnię,spotykaćsięzeznajomymi,nawet
odzywaćsiędorodziców.Nasiostręwogólenie
reagowałam.Izamówiłapóźniej,żegdypróbowała
zemnąrozmawiać,wmoichoczachbyłapustka.Lubi
używaćtakichwyrażeń.Pomaturzewybierasię
napolonistykę,aterazwsekreciepiszeopowiadania.
Wsekrecieprzedwszystkimi,tylkonieprzedemną.Nie
znamsię,aleuważam,żewjejpisaniujestjakaśmagia.
Wkażdymraziektóregośdniapoprostuniewstałam
złóżkainiewychodziłamzniegoprzeztydzień,jeślinie
liczyćwizytwtoalecie.Nawetprzejściekilkukrokówbyło
wysiłkiem,zktórymwolałamsięniemierzyć.Łatwiejsze
wydawałosięsięgnięciepożyletkę.Trochęnapoczątku
bolało,alemyśl,żewszystkosiękończy,byłakrzepiąca.
Obudziłamsięnaoddziale.Faszerowalimnielekamiito
stłumiłodepresję.Dojściedowzględnejnormalności
zajęłodużodłużej.Ważniejszeniżprochyokazałysię