Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
doStanów,rzadkosiękontaktujemy.Uznaję,
żeokazjonalnarozmowazmamązałatwiacałąrodzinę.
Siostręzaniedbuję,aprzecieżpoczątkowosłałamiSMS-
y.Odpowiadałammniejwięcejnacodrugi.Odbiera
natychmiast.Opowiadamjejomoichgospodarzach,
opracy,innychkelnerach,klientach(międzyinnymi
ostarszejpani,któradotrzymałaobietnicyiprzyniosła
rachunekzpralni),oWaszyngtonie.Gadamdużo,nie
wspominamtylkooJohnie,nawetgdyIzapyta,czykogoś
poznałam.Mówię,żenaraziewolęzajmowaćsięsobąniż
jakimiśgłupimifacetami.Izasięśmieje,aleodwdzięcza
sięhistoriąonowopoznanymchłopaku.Prawdziwe
ciacho,starszyodniej,studentinformatyki.Wciągamsię,
czuję,jakbymsiedziałazniąnakanapie,jakbyśmy
chichrałyiczesałysobienawzajemwłosy.Właśnie,włosy.
Mówięonowejfryzurze,aonaprosi,żebymwysłała
fotkę.Obiecuję,żezrobięto,gdytylkoskończymygadać.
Wyciągamtrójnógikładęnanimcyfrowyaparat,
prezentodtaty.Wiem,żemocnosięwykosztował,ale
chciał,żebymdokumentowałapobyt.Ustawiam
samowyzwalaczibiegiemprzemieszczamsięnadrugi
koniecpokoju.Zastygamzezwykłąminądozdjęcia,
uśmiechemodsłaniającymzęby,nawetmówię„cheese”.
Zakażdymrazemsamaczuję,żetoidiotyzm.Gdyjednak
podłączamaparatdolaptopa,jestemzadowolona
zefektu.Jakzazwyczajzresztą.Dalekomidopiękności,
alenafotografiachwychodzęnieźle.Piszękrótkie-mail:
„Chciałaś,tomasz”iwysyłamzdjęciedoIzy.
PrzyokazjioglądaminnefotkizeStanów.Większość
jestzmoichspacerówzJohnem.John,zawszeJohn.Znów
dopadamnietęsknota,znówprawiezwalamnieznóg.
Zanimspróbujęsięwygrzebać,odzywasięmoja
komórka.Przestajęoddychać.ŻebytobyłJohn!Chwytam
telefoniwidzęjegoimięnawyświetlaczu.Kolana