Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
narównierozczarowanegojakblondynka.JakCheri.Przed
chwiląmisięprzedstawiła.
Przepraszam…ciągnęwywód,pełengoryczy.
Dotegopotrzebanarzędzi,anajlepiejcałegowarsztatu.
Kurczę.Czylijestemuziemiona.
Żałuję,żedałemcinadzieję.Mlaszczę,poczym
naglepstrykampalcami.Wieszco?Dajmisię
zrehabilitować.Mieszkaszniedaleko?Podwiozęcię
dodomu,ajutrowrócisztuzjakimśmechanikiem.
Blondynkaspoglądanamnieniepewnie.Wjejwzroku
niemajużwątpliwościaniobaw,jestjedynie
zakłopotanie.
Itakzmarnowałamcisporoczasu…Niechciałabym
zepsućcicałegowieczoru.
Tonictakiego.Czekanamnietrójkadzieciaków
zpieluchamiwmajtkach.Uśmiechamsię.Chyba
rozumiesz,żemojażonaniemanawetczasuzatęsknić.
Chowamdłońdokieszeni,abyCheriniezwróciłauwagi,
żeniemamobrączki.Zakilkasekundcałkowicieotym
zapomni,leczterazmogłabysiętymzainteresować.
Wtrętożonieorazdzieciachprzeważaszalę.Notak,
zrobimysobiewzajemnąprzysługę.
Dobrzepodejmujedecyzję.Skorotonaprawdęnie
kłopot,wybawięcięodzmianypieluch.
Dziewczynachichocze.Zdenerwowaniezepsutym
autemjużminęło.Skoroznalazłamożliwośćpowrotu
dodomu,rozluźniasięiodzyskujehumor.Jesttak
rozkoszniepełnażycia.
Mieszkamorzutberetemstąd,właściwiemogłabym
nawetwrócićnapiechotę,ale…
Dajspokójrozwiewamjejwszelkiewątpliwości.
Chodź,mamzaparkowaneautowkolejnejuliczce.
Dzięki…