Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Mapaninamyślitekstczygrafikę?–dopytywał
Krawczyk.
–Ito,ito–przyznałaJoanna.–Dłońześrodkowym
palcem,któryprzypomina...–odchrząknęła.–
Przyrodzeniemęskie...Itennapis„Karnyku...”.–Nie
dokończyła,tylkospojrzałanaKrawczykawymownie.
–Żonajestwrażliwanajęzyk–wtrąciłJacek.–Nie
będzietegorozklejać.
–A,tegoniepowiedziałam–zaoponowałaszybko
Joanna.–Stwierdzamtylko,żesłowo„Ku...hmmm”jest
zbytwulgarne,nieładne.Itenobrazek...
–Aletomusibyćdosadne–broniłgrafikiprezes.–
Przecieżnienapiszemy,żeuprzejmiezwracamyuwagę
nanieodpowiedniozaparkowaneauto.Ktobysiętym
przejął.Musibyćdosadne,paniJoanno.Unaszych
sąsiadówwłaśnietakikomunikatzadziałał.
–Mimowszystkosłowo„kutas”bardzomnierazi.
–Możebyć„Karnychuj”,teżpasuje–zauważył
Krawczyk.
–PanieMirku,alechodzioto,żebyuniknąć
wulgarnychokreśleń.
–Możeniechpanda„Karnysiusiak”–wtrąciłJacek,
bozaczęłagobawićtarozmowa.Wiedział,żeJoanna
wkwestiisłownictwabędzienieprzejednana,atodawało
munadzieję,żeżonajednakniezgodzisięnaklejać
paskudnychnalepek.
Joannazgromiłagowzrokiem.
–Niejesteminfantylna–wyjaśniła–tylkozbytkobieca
natakie„kutasy”czy„chuje”.„Siusiak”niejest
turozwiązaniem,Jacku.
Zbytkobieca...Zdziwiłogotakieokreślenie.Kobieca
tobyłaEwa.KobiecabyłaLidia.AJoannabyła