Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mapaninamyślitekstczygrafikę?dopytywał
Kraw​czyk.
Ito,itoprzyznałaJoanna.Dłońześrodkowym
palcem,któryprzypomina...odchrząknęła.
Przyrodzeniemęskie...Itennapis„Karnyku...”.Nie
do​ko​ńczy​ła,tyl​kospoj​rza​łanaKraw​czy​kawy​mow​nie.
ŻonajestwrażliwanajęzykwtrąciłJacek.Nie
będzietegoroz​kle​jać.
A,tegoniepowiedziałamzaoponowałaszybko
Joanna.Stwierdzamtylko,żesłowo„Ku...hmmm”jest
zbytwul​gar​ne,nie​ład​ne.Itenob​ra​zek...
Aletomusibyćdosadnebroniłgrafikiprezes.
Przecieżnienapiszemy,żeuprzejmiezwracamyuwagę
nanieodpowiedniozaparkowaneauto.Ktobysiętym
przejął.Musibyćdosadne,paniJoanno.Unaszych
sąsia​dówwła​śnietakiko​mu​ni​katza​dzia​łał.
Mimowszyst​kosło​wo„ku​tas”bar​dzomnierazi.
Możebyć„Karnychuj”,teżpasujezauważył
Kraw​czyk.
PanieMirku,alechodzioto,żebyuniknąć
wul​gar​nychokre​śleń.
Możeniechpanda„Karnysiusiak”wtrąciłJacek,
bozaczęłagobawićtarozmowa.Wiedział,żeJoanna
wkwestiisłownictwabędzienieprzejednana,atodawało
munadzieję,żeżonajednakniezgodzisięnaklejać
pa​skud​nychna​le​pek.
Jo​an​nazgro​mi​łagowzro​kiem.
Niejesteminfantylnawyjaśniłatylkozbytkobieca
natakie„kutasy”czy„chuje”.„Siusiak”niejest
turoz​wi​ąza​niem,Jac​ku.
Zbytkobieca...Zdziwiłogotakieokreślenie.Kobieca
tobyłaEwa.KobiecabyłaLidia.AJoannabyła