Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odcinkachsięwstaje,ajeśliktośłamiekomuśserce,
towkońcuitakznajdziesięktoś,ktojenanowo
poskleja.
Chciałabymbyćbohaterkąjakiegośserialu.
Odziesiątejtrzydzieściwkońcuzamykammieszkanie,
zbiegampobetonowychschodachiwychodzęnaskwar.
Nadworzejestjużponaddwadzieściasześćstopni,
ajapomimoletniejzwiewnejsukienkiczuję,jakpomoim
karkuściekastrużkapotu.Zachwilębędęprzypominała
przemokniętegoszczura.
Kawiarniaznajdujesięnarynkuidocieramdoniej
wpiętnaścieminut.
Gdywchodzę,odrazuuderzamniechłodnepowietrze
wydobywającesięzzamontowanejtamklimatyzacji.
Kochamklimatyzację!
Kawiarnianiejestduża,masześćstolikówwśrodku
iczterynazewnątrz,przysłoniętedużymiparasolami.
Pozakawąserwujemyteżtradycyjnewłoskielody,
poktórewtakiednijakdziśustawiasięunaskolejka.
Wmenumożnaznaleźćjeszczegofry,naleśnikiidomowe
ciastapieczoneprzezmamęKaśki.
–Cześć,Kaśka.–Posyłamserdecznyuśmiech
właścicielcekawiarni,azarazemmojejprzyjaciółce,
iwchodzęzabar.
Kaśkawłaśniekroiciasto,kruchezjagodami,pod
przyrumienionąbezą.
Patrzęnanieiażmiślinkacieknie.
–Twojamamajestniesamowita–mówię,sięgając
pokawałekciastawielkościmojegopalca.Wkładam
godoustimruczęjakmałykotek.–Pychota!
Kaśkaudaje,żesięzłościidajemipołapach,takjak
pewniemilionrazyrobiłatojejmama.Śmiejemysię.
–Niechcębyćniemiła,alewyglądaszstrasznie!–Kaśka
wkładaciastodowitrynychłodniczejiustawiajetak,
żebyprezentowałosięjaknajlepiej.