Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żejejprzykro.MyślamibyłajużchybaprzyHaszimie,
któryciągnąłzniejostatnigrosz,obiecującwzamian
miłosnezłotegóry.
Przyjęłam,żewostatecznościpodejmęsięjakiejkolwiek
pracy,bylecokolwiekzarobić.Byleprzetrwać.Byle
złapaćdystans.
Toogłoszeniejawiłomisięjakoszansa.Nietylko
napieniądze,lecztakżenaoddech,któregotakbardzo
mibrakowało.Opiekanadstarsząpanią.WSopocie.
Zzamieszkaniemiutrzymaniem.Czterytysiące
miesięcznie.Brzmiałojakbajka.Nawetwszkoletylenie
zarabiałam,niemówiącotym,żesamadotychczas
musiałamsięutrzymać.
Kiedydojechałamdobiura,wktórymwyznaczono
miejscespotkania,brzuchrozbolałmniejeszczemocniej.
Tobyłwyraźnysygnał,żebardzomizależy.
Okazałosię,żejestempiętnaścieminutprzedczasem,
dlategopierwszekrokiskierowałamdołazienki.
Poprawiłammakijażiprzeczesałamwłosy.Podczapką
straciłyfason,ichoćranojemyłam,nieprezentowałysię
najlepiej.Wostatniejchwilizdecydowałamsięspiąć
jewkońskiogon.Jeszczerazmusnęłamustaszminką
iwróciłamdorecepcji.
Zpokojuwyszławłaśniemojakonkurentkakobieta
wśrednimwieku,średniejbudowyciała,niewysoka,
ojasnymciepłymspojrzeniu.Osoba,którazapewne
wszędzie,gdziesiępojawiła,wzbudzałasympatię
izaufanie.Terazbyłauśmiechnięta,comogłooznaczać,
żerozmowadobrzejejposzła.Tododatkowomnie
zestresowało.Przezchwilęsięzastanawiałam,czynie
uciec,nagletasytuacjawydałamisięniedorzeczna.
Nigdyniepracowałamjakoopiekunkastarszychosób,nie
miałamwtymzakresieżadnegodoświadczenia,
wszystko,cowypisałamwpodaniu,byłokłamstwem
motywowanymchęciązdobyciatejpracy.Nabrałam
przekonania,żejużzachwilęzostanęodartaztejmaski,
wypunktowanazkłamstwiwyśmiana.