Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
O!...zarazTomek!...Tyzawszenakogoś!Mogłeś
isamprzecie...
Zdałemtonaciebie,atyznowunaTomka,
otimaszterazzabawę!Adolicha!...Bodajtowdawać
sięztakimidzieciukami!...
Józef,ostrożnie!...
Adzieciukjesteś,dzieciukszkaradny,awdodatku
upartyjakkozioł!...Matkadobrzemówi,żetoskaranie
Boskieztakimchłopcem!
Tadeuszekwyprostowałsięjakstruna,brwi
zmarszczył,ustazacisnął,jakbyhamującuniesienie.
Słuchaj,Józefie!Oddziśczółnozostaniewyłącznie
podtwojąopieką,ajastanowczozrzekamsię
wszelkiegoprawadoniego.
Cha,cha,cha!...Tomiwspaniałomyślność!...
Ofiarujemiczółno!...Dobrysobie...wołałJózefek,
podpierającsięrękąwbokzminąjunacką.Toćprzecie
wiadomo,żejakostarszyitakmamwiększeprawo
dowszystkiego!
Tadeuszekodwróciłspogardliwieodbrata
iwyjąwszyzzanadrzamocnozniszczonąksiążkę,usiadł
najednymzdużychkamienirozrzuconychnieopodal
iwsparłszygłowęobułokciamipilnieczytaćpoczął.
Józefektymczasemumocowałczółnoubrzegu,
wyczerpałzeńwodę,cochwilaprzytymzerkając
nabrata,wielcegniewny,żetenniechceznim
prowadzićdalszegosporu.
Wreszcie,nacisnąwszyzawadiackoczapkęnauszy,
podszedłbliżejitonemtrochęuprzejmiejszym,lecz
zawszewyzywającym,zawołał:
No,Tadeuszku,niemaszczegosiędąsać,bośsię
zbłaźniłibasta!Dajżejużrazpokójztymiksiążyskami,
toćcisięjużitakodnichwełbieprzewraca!...Policha
tobietemądrości?...Naksiędzapójdzieszmoże?...
Słuchaj,Tadeusz!...mamplandoskonały!...Zabawimy
sięsetnie!...
Tadeuszekmilczał,oczymiałwciążwksiążkę
utkwioneizdawałosię,żeniesłyszywcale,costarszy
bratmuprawi.