Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wkażdyminnymekwipażumógłbymczytać.Turównież
kilkakrotniepróbowałemczytać,alejużprzyczwartymczy
piątymzdaniuksiążkawypadałamizrąkagdysięschylałem,
bypodnieść,todostawałemtęgicioswgłowęlubwplecy.
Toszybkowyleczyłomniezchęciczytaniawdrodze.
NazajutrzoświciebyłemjużkołoBeżanicniedużejwio-
ski,aczwartegodniawPorchowie,starymmieście,położonym
nadrzekąSzełoń.Byłatopołowamejdrogi.Czułemwielkąpo-
kusęprzenocowaniatutaj,ale„pokójdlaprzyjezdnych”wtu-
tejszymhotelubyłtakniechlujny
,żewolałemudaćsięwdal-
sządrogę.Prócztegomójwoźnicaupewniłmnie,żedrogada-
lejbędzieowielelepszaitoskłoniłomniedozdobyciasięna
tenheroicznykrok.
Dalejpopędziliśmygalopem,więcteżjeszczebardziejrzu-
całomnąipotrącałowbudzie.Woźnica,porosyjskujamsz-
czyk,siedzącnakoźle,śpiewałjakąśpieśńsmętną,żałosną,
płaczliwą,którejsłównierozumiałemwcale,alektórejmo-
tywbardzoodpowiadałmemusmutnemunastrojowi.Gdy-
bymwamrzekł,żechociażnagodzinęprzymknąłemoczy
tejnocy,topowiedziałbymnieprawdę.Podrzucaniebyłotak
wielkie,żenawetsamwoźnicaztrudemutrzymywałsięna
siedzeniu.Przyszłamiwtedydogłowymyśl:amożebytak
zamienićsięznimmiejscami?Cóż,kiedymimowszelkich
próbtłumaczenia,woźnicaniemógłmniezrozumieć!Zresz-
tą,możesięnawetobawiałprzystaćnato,podejrzewając,że
wówczasniewykonanaczaszobowiązania?Pojechaliśmyda-
lej.Woźnicanuciłswojąpieśń,ajanieprzerywałemmimo-
wolnegotańcawbudzie.
OkołogodzinypiątejprzybyliśmydowsiHorodec,gdzie
zatrzymaliśmysięnaśniadanie.ChwałaBogu!Stąddocelu
podróżybyłoniewięcejniżpięćdziesiątwiorst.
Iotoznowusiedzęwbudzie.Zapytałemwoźnicę,czynie
możnaopuścićosłony?Tenodparł,żeniemanicłatwiejsze-
gonaświecie.
7