Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Adlatego,żeostatnijarmarknauczycieliwMoskwie
wypadłbardzoźle.
—Jarmarknauczycieli?—zapytałemzdumiony.
—Tak,panie,albożpanniewiesz,żetennieszczęsnyLe
Ducstraciłwtymrokupołowęswegomajątku?
—Panie—zwróciłemsiędoswegosąsiadapoprawejstro-
nie.—Niechmipannieodmówiwyjaśnienia,ktojesttenLe
Duc?
—Nadzwyczajnieczcigodnyrestaurator,któryrównocze-
śnieutrzymujekantorwszelkiegorodzajunauczycieli.Cisą
uniegonacałkowitymutrzymaniu,onzaśtaksujeichzgodnie
zichzaletami.WczasieWielkanocyipodczasBożegoNaro-
dzenia,kiedywszyscydostojnicyibogaczerosyjscyprzybywają
dostolicy
,LeDucotwieraswójkantor,wyrabiaposadyswym
nauczycielomiwtensposóbzwracasobiewszystkiewydatki
wyłożonenaichutrzymanie,inawetzarabiajeszczezapo-
średnictwo.Otóż,mójpanie,wbieżącymrokujednatrzecia
jegonauczycielizostałabezposad,aprócztegozwróconomu
jeszczeszóstączęśćtych,którychwysłałnaprowincję.Nie-
szczęsnyczłowiek,jestdziśzrujnowanydoszczętnie.
—Och,biedny!
—Otóżsampanterazwidzi—ciągnąłnauczyciel—że
jeśliprzybyłpantuwcharakterzeguwernera,towybrałpan
bardzozłymoment,ponieważnawetprzybyszezTours,któ-
rzymówiąnajpiękniejpofrancusku,icitylkowwielkimtru-
demotrzymaliposady.
—Możepanbyćzupełniepodtymwzględemspokojny
—odparłem—mamzupełnieinnąprofesję.
Jegomośćsiedzącyvisavismnie,któregoakcentzdradzał,
żepochodzizBordeaux,usłyszawszyto,odezwałsię:
—Zeswejstronymuszęuprzedzićpana,monsieur,że
jeślipanhandlujeszwinem,towtymmieście,jesttobardzo
lichezajęcie,któremożemuzapewnićchybatylkonadmiar
wodydopicia.
15