Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Merci,Monsieur!Zprzyjemnościąprzyjmujępańskie
zaproszenieodparłmójtowarzyszpodróży,usadawiając
sięobokmniew„ekwipażu”.Teraz,dziękipanu,zdążęna
czasnalekcję.
Woźnicapopędziłgalopemiwtrzygodzinypotem,tojest
jużwieczorem,wjechaliśmydoPetersburgaprzezbramę
moskiewską.Mójnowyznajomystałsiębardzomiłymisym-
patycznymtowarzyszempodróży,gdytylkoprzekonałsię,że
niejestemnauczycielemtańców.Poradziłmizatrzymaćsię
whoteluLondyńskimnaroguNewskiegoProspektuiplacu
Admiralicji.Rozstaliśmysię.Wsiadłdodorożki,jazaśskiero-
wałemsiędotegohotelu.
Niepotrzebujęmówić,żepomimowielkiejchęcizapozna-
niasięjaknajprędzejzmiastemPiotraI,odłożyłemtenza-
miardodniajutrzejszego.Byłempołamanyiledwiestałem
nanogach.Zwysiłkiemdotarłemdoswegopokoju,gdzie,na
szczęście,zastałemwygodnełóżko,czegobyłempozbawiony
począwszyodWilna.
Obudziwszysięnazajutrzokołogodzinydwunastej,przede
wszystkimpodbiegłemdookna.PrzedemnąstałgmachAd-
miralicjizeswąZłotąIgłą,naktórejwidniałmałyokręt.Ad-
miralicjabyłaokolonapasemdrzew.Polewejstronieplacu
byłsenat,apoprawejPałacZimowyiErmitaż.Pomiędzy
nimiwidaćbyłozakrętyNewy,którawydałamisiętakszero-
ka,jakmorze.
Ubrawszysię,zjadłemnaprędceśniadanieinatychmiast
pobiegłemnaBulwarPałacowyokołomostuTroickiego,dłu-
giegona1800kroków,skądporadzonomiobejrzećmiasto.
Muszęprzyznać,żebyłatojednaznajlepszychraddanych
miwżyciu.Doprawdy
,niewiemczyjestnaświeciejakiśinny
widok,którymógłbysięrównaćzroztaczającąsięprzedmymi
oczamipanoramą.Przedemną,poprawejstronie,połączona
dwomalekkimimostamiwystawałaforteca,pierwszakoleb-
kaPetersburga.Pomiędzyjejgmachamizarysowywałsięostry
10