Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
I.
Przeżywałemwtedyjeszczeporęzłudzeńirozporządzałem
kapitałemokoło4tysięcyfranków,którywydawałmisiębo-
gactwemniewyczerpanym,gdydouszumychdoszławieść
oRosji,jakooistnymEldoradodlawszelkiegorodzajumniej
lubbardziejbiegłychartystów.Wierzyłemwswójtalent,prze-
topostanowiłemudaćsiędoPetersburga.
Postanowienietobezzwłoczniedoprowadziłemdoskut-
ku.Byłemsamotny,niemiałemrodziny,długówrównież.
Musiałemtylkozaopatrzyćsięwkilkalistówpolecających
orazpaszport,coniezajęłomiwieleczasu,atydzieńniemi-
nął,jakbyłemwdrodzedoBrukseli.
WstolicyBelgiizatrzymałemsięnadwadni.WLiege
jedendzień.Tu,warchiwummiejskim,ujrzałempewnego
staregokolegęszkolnegoiniechciałemprzegapićokazjiwi-
dzeniasięznim.Powiedziałemmuoswymzamiarzezwie-
dzenianajwiększychmiastPrusorazmiejscznanychbitew.
Aletenzacząłsięśmiać,mówiąc,żewPrusachludziesię
zatrzymująnietam,gdziechcą,aletam,gdzietosiępodo-
bakonduktorom,wktórychdyspozycjipasażerowiecałko-
wicie.Irzeczywiście,przezcałyczaspodróży,odKoloniipo
Drezno,gdziemiałemchęćzatrzymaniasięprzeztrzydni,
pozwalanonamwychodzićzdyliżansutylkonaobiad,aina
towyznaczanotylkotyleczasu,iletrzeba,bysięnasycić.
5