Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PROLOG
Zawszeuważał,żeżyciejestkrótkie,alemimotozadługie.Dziesiątki
latzmarnowanenaniewielewarteczynnościinicniewartychludzi.
Wjegooczachtowłaśnieludziebylinajgorsi.Aleprzemierzając
krainęślepców,nawetjednookijestkrólem.
Długotrwałeulotnewrażeniezamieniłosięwpewność:jedynie
onnatym,pożalsięDwoistyBoże,świeciewidzi,żetowszystko
zaszłozadaleko.Żeczasnaczystkę,ludobójstwonaskalęmasową.
Potroszezazdrościłwspółczesnymdyktatorom,botaknaprawdę
jedynieonimoglizrealizowaćplan,zrestartowaćludzkość.Tyleżebyli
jedyniegłupimignojami,krótkowzrocznymipółmózgami
uzależnionymiodwładzy.Pazernyminakażdyskrawekziemi
głupcami.GdybytoonbyłPutinem,jużdawnonadeszłabynuklearna
apokalipsa.Nawetgdybykodyniezbędnedoodpaleniagłowic
rakietowychbyłyukrytewkapsułcezatopionejwjegowłasnymciele.
Nawetgdybymusiałrozerwaćsiebienastrzępy,żebyjezdobyć.Ale
niebyłiniemiałabsolutnieżadnychszans,żebyzostaćgłową
atomowejpotęgi.Cowięcmógłzrobić,on,najbardziejszaryzszarych
ludzi,praktycznieniezauważalnynawetprzezwłasnąrodzinęrobak?
Mógłpróbowaćnakierowaćświatnawłaściwetory.Mógłwywołać
reakcjęłańcuchową,sprawić,żekoniecbędziepowolny,ale
nieunikniony.Najpierwjednakmusiałzrobićcoś,żebyświatzechciał
gosłuchać.Żebyświatzrozumiał.Możenawetniekonieczniecały.
Jedna,dwie,trzyosoby.Niechkażdaznichprzekonakolejnetrzy.
Morderstwowielopoziomowe,Avonapokalipsy.
Wstałodbiurkaizamknąłlaptopa.Poczuł,żejegoumysłporaz
kolejnytegodniazaczynaszwankować.Żepewnośćsiebie
iprzekonanieosłusznościdziałańzostajązastąpionelękiemidziecięcą
wręczpaniką.Położyłsięnawznaknapodłodze,obokmateraca.
Chciałpoczućzimnoitwardośćbetonowejposadzki.Zamknąłoczy,
agłowępołożyłnazłączonychwkoszyczekdłoniach.Poczuł,jakjego
podłogaasufitsąsiadazdołuwibruje.Dojegouszudocierały
strzępkijakiegośdiscopolowegohitu.Mógłtobyćrównieżosiągający
milionowewyświetlenianaYouTubieraper,wostatnichlatachtrudno
byłorozróżnićtedwagatunki.Niepotrafiłzliczyć,ilerazyprosił
uciążliwegosąsiadaoprzekręceniepotencjometruwlewo,
oprzesunięciesuwakagłośności.Raznawetpadłnakolana,
bodudniącybasniepozwalałmumyśleć,niemówiącjużopracy.
Mieszkającynapierwszympiętrzestrażnikwięziennyjedynieryknął