Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oczyminnym.Niebędziejużonicpytałamałego.Niewy-
pada,skoroniechcemówić.Aniewypadawogóle.Kim
onajest,żebydenerwowaćobrońcówmiasta?Jaktoładnie
brzmi:obrońcymiasta.Czegojeszczemożnabronićnatym
smutnymświecieopróczmiasta.Miastojestmuszląwspo-
mnień.Wszystko,cojej,jestdużoniżej.Takotlinateżjest
wjejgłowie,anienaziemi.
Napróżnousiłujeodegnaćstrachycałegodnia.mękę,
która,teraztakmyśli,nadeszłazniespodziewanymireligij-
nymimajakami,zespokojemwduszy,kiedyminąłwielki
strach.Izpoczuciem,żenaprawdęjestsprawiedliwe,abyona
byłaofiarą,którąokupisięwszystkieinne.Ej,bona,coci
przychodzidogłowy?Wyobrażaszsobie,żejesteśJezusem?
Przezchwilęsłyszaławsobiejegogłos.Śmiejesięistoina
środkupokoju,wpłaszczu,zżeljąwklapie,idrwizjejnagle
nabytejreligijności.
Ech,gdybymiałarozum,niewpuściłabywdniachwiel-
kiegoostrzałutakichmyślidogłowy,tylkospokojnieiroz-
ważnieprzejrzałabyszufladęzbieliznąiznalazłaporządne
majtki,stanik,kombinację.Wszystkoczysteiniełatane!Nie
takiejakto.Coludziepowiedzą?
Apotemniebyłojużasfaltuanibruku.Niebyłodrogi.
Tylkobłotoikamienie.Niebyłojużtakżekapci.Tylkobose
nogiwpodartychskarpetach.Grubych,wełnianych,żeby
niemarzła.Skarpetachstarychludzi.Choćonaniewidzia-
łasiebiejakostaruszki.Aleinnitakwidzieli.Aczasami
możnatodobrzewykorzystać.Niebyłoteżoddechu.Tylko
ciągławalkaopowietrze,dziwnepróbyzaspokojeniapłuc,
którejużmiałydość.Ibyłastromizna.Największa,ojakiej
wie.Dopieroterazwie.AcałeżyciespędziławSarajewie
iniewiedziała,choćmusiałapatrzećnatomiejsce,ilekroć
znalazłasięnadrugimbrzeguMiljacki.Słonecznym,anie
tymzatęchłym,jakgonazywają,gdziemieszkała.Jakmogła
patrzećiniewidzieć,żejesttakstromo?
Nicwięcejniemogłapowiedzieć,oniczapytać,płuca
jejniepozwalały.Agdybymogła,spytałaby,jaksięnazywa
22