Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zaRadeckim.Zaczęlichodzićoddrzwidodrzwi.Zocha
częstozbiegałanapierwszepiętro,dokoleżanek.Kobiety
plotkowałydopóźna.Alenigdziekelnerkiniebyło.Zeszli
naparter.PijanyZgódkapotykałsię,omalniespadł
zeschodów.Michałotworzyłdrzwidoportierni.Zwnętrza
buch​nąłcie​płyza​duch.Upor​tie​rapilipa​la​cze.
PanieZdzisławiepowiedział,stającwprogunie
wi​działpanZosiGo​le​nio​wej?
Portier(odpowiadałzaporządekwhotelu)siwy,
czerwonatwarz,wstałzkanapki.Odsunąłstolik,
naktórymstałymusztardówki.Jedenzpalaczyszybkim
ruchempostawiłbutelkęstołowejnapodłodze.Mówiono,
żeportier„trzymawódkę”.„NapanaZdziśkazawsze
możnaliczyć”takabyłaopinianabudowie.
Opowiadano,żetobyłyfunkcjonariuszUB.Zenekwcisnął
siędopa​ka​me​rypodra​mie​niemMi​cha​ła:
PanieZdzisiu,buzi!Chciałobejmowaćportiera,ale
zo​stałener​gicz​nieode​pchni​ęty.
Idź,pijaku!Zochaobchodziimieninykierownika
sto​łów​kizwró​ciłsiędoMi​cha​ła.
Wyszliprzedblok.Latarniestaływoparachmgły.
Zuchylonychokiensłychaćbyłotelewizory,głośne
roz​mo​wy,śmie​chy.Po​szliwstro​nępa​wi​lo​nu.
Goleniowabyławkantorkuzapustąsalą.Znówfala
ciepłegozaduchupootwarciudrzwi.Zapachdymu,
spoconychciał.Zajęczałaharmonia.Wmałym
pomieszczeniukilkaosób:kierownikstołówki,kelnerki,
intendent.Siedzielinaokołobiurka,podstarymhasłem:
„Niechżyje1Maja!”.Literyijedynkazkartonu
naczerwonympłótnie.Biurkozastawionebutelkamiwina,
wód​ki,pó​łmi​ska​mi,szklan​ka​miikie​lisz​ka​mi.
Zocha?Nigdzieniepójdzie!Kierownikchwycił
Go​le​nio​wązarękę.
Mi​chałmu​siałtłu​ma​czyć:
Mążpo​biłdziec​ko.Pro​szępa​niąZo​siępu​ścić.
Zgód​kapo​ta​ki​wał:
Takjest.Sta​szeksko​pałRy​sia.
Goleniowaprzestraszyłasię.Wyrwałarękę.Poszli