Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podobnokiedyśmieściłosięwięzienie,anapobliskimplacykustała
szubienica.KolegazeszkołyopowiadałkiedyśJirce,żeszubienica
nadaljestnajednymzpodwórek,alewięzieniedawnojużzburzono.
Jirkaniezabardzowtowierzył.
Dlaczegotędy?PrzezWzgórzeWisielcówjestdalejzauważył
Jirka.
Niemusiszwszystkiegorozumieć,poprostuidziemyijuż
odparłPatrikbezzbędnychwyjaśnień,więcJirkawolałwięcejnie
pytać.
Przechodziliwąskimpasażempomiędzydwiemarównoległymi
ulicami,kiedyPatriknaglesięzatrzymałicofnąłoparękroków.
Zdołuktośnadchodził;gośćwciemnejkurtceszybkosiędonich
zbliżał.Narazieniemógłichzobaczyć,skrytychzałukiempodcieni.
Patriknieodezwałsięanisłowem,chwyciłtylkoJirkęzaramię
iprzycisnąłgodościany.
Anisłowa.Mamyproblemszepnął,aprzeztwarzprzebiegł
munerwowytik.Rozejrzałsiępowąskiejuliczce.Zauważyłichczy
nie?Wypuściłpowietrzezpłuc,rozejrzałsięjeszczeraz.Wkońcu
jegowzrokpadłnastare,brudnedrzwiprowadzącedojednego
zbudynków.Chwyciłzaklamkę,alebyłyzamknięte.Cofnąłsięokrok
inaparłnaniecałymciężarem.Zamekpuścił.Patrikmocnochwycił
Jirkęzanadgarstekipociągnąłgozasobąwciemność.
Co…cosiędzieje?wyszeptałJirka.Sercewaliłomujak
szalone.CotenPatrikwyprawia?Możetrzebazacząćkrzyczeć?
Wewnątrzbudynkubyłoszaro,napodłodzewalałysiędeskipełne
zardzewiałychgwoździ,awpowietrzuwirowałkurz,przezcoledwo
siędałooddychać.Patrikniezatrzymywałsię,ciągnąłJirkęcoraz
głębiej,zjednegopomieszczeniadodrugiego.
Ratunku!wrzasnąłJirka.Patrikgwałtowniesięodwrócił,był
bladyjakściana.PrawądłoniązasłoniłustaJirki,alewąnadal
kurczowotrzymałgozanadgarstek.