Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zacharczał,jegopierśdwarazyuniosłasięztrudem,trzecirazjużnie
nastąpił.Dziesięćsekundciszy,piętnaście…Niemożliwe,niemożliwe,
myślałgorączkowoJirka.Nie,toniemożliwe…Zaciśniętapięść
PatrikarozluźniłasięiJirkazobaczyłmałykluczykzczerwoną
nakładką.Chwyciłgo.
Ktośzbliżałsięulicą.Jirkausłyszałtupotnóginiskiegłosy.Serce
waliłomujakmłotem.SpojrzałnaciałoPatrikaiwmgnieniuoka
podjąłdecyzję.Jużniemógłmupomóc.Ruszyłbiegiem,alezatrzymał
sięzapierwszymzakrętem.Chybapowinienzniknąć,pókitomożliwe.
Aleciekawośćbyłasilniejszaodstrachu.Odwróciłsięiostrożnie
wyjrzałzzarogu.Zobaczył,jakdoPatrikapodchodzidwóch
mężczyzn.Pierwszyprzysadzisty,ubranywczarnąskórzanąkurtkę
idżinsy.Drugisprawiałwrażeniezawodowegozapaśnika:wysoki
iumięśniony,wciemnychspodniachisportowejbluziezkapturem.
Obajmieliczarnekrótkoostrzyżonewłosy.Cośmówili,aledopiero
kiedypodeszlibliżej,Jirkazrozumiałichsłowa.
Jużponimoświadczyłtenwskórzanejkurtce,pochylającsię
nadciałemPatrika.Wjegogłosieniebyłoaniśladużalu.
Wypowiedziałtesłowatakobojętnie,jakbymówiłopogodziealbo
informował,ilekosztująbułki.Patriknieżyje!Nieżyje…Jirkapoczuł,
żetrzęsąmusiękolana.Towszystkojestjakzłysen,straszniezły
sen…Przezchwilębyłocicho,apotemfacetwskórzanejkurtce
dodał:
Nicprzysobieniema.Nic.
No,szefniebędziezadowolonyodparłgniewniedrugi,dziwnie
przeciągałsylaby.Daliśmyciała.
Gdzieśtuprzecieżmusibyćtenchłopak.Facetwskórzanej
kurtcewyprostowałsięirozejrzałwokół.Jirkanieczekałnadalszy
rozwójwydarzeńirzuciłsiędoucieczki.Wdół,wstronęplacu,
wlewoposchodach,apotemcałyczasprosto.NaulicachTruchlina
jużsięściemniło,zaniektórymioknamiJirkawidziałsłabemigoczące