Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zwydzielonąsypialniąwyłączniedoswojejdyspozycji.
Całyapartament?Ilemetrów?
Pięćdziesiątsześć.
Atogówniarzjeden.Mojemieszkaniemamniej,
ażyjęwnimzcórkąipsem.
Kora,tosynszefapodkreślaznaczącoKaśka,
jakbymbyłaopóźnionaumysłowo.Przykromi.
„Przykro”!Jejjestprzykro,ajazejdęzaraznazawał.
Sapięciężko,mamcorazwiększetrudności
woddychaniu.Myślę,szukamrozwiązania,jakwybrnąć
ztejtragicznejsytuacji.Przecieżnieprzetrwamtam
nocy.Lekówniezażyję,bobędęponichchodzićjak
zombieinieprzepracujęefektywnieanijednegodnia.
Mogłabymwykupićbiletidokwaterowaćnawłasnykoszt
Agę,alejestpaździernik.Córkawłaśnierozpoczęłastudia.
Dwatygodnieprzerwyodwykładówniewchodząwgrę.
Mogęchociażzabraćpsa?Załatwięwszelkie
formalnościmówiębłagalnie.Zrobięwszystko,żeby
tylkosłyszećnocączyjśoddechwpobliżu.
Poczekaj,sprawdzęnastronieprzewoźnika…
Wsłuchawcerozlegasięstukotklawiatury
komputerowej,ajawstrzymujęoddech.
Boże,proszę,błagam.Spraw,abymmogłapolecieć
zGienkiem.
Całaspiętaczekamnaodpowiedź,modlącsię
doświętychwniebie.
NiestetyoznajmiaKaśka.Chybażejesttopies
przewodnikdodajepodłuższymmilczeniu.
Japierdolę.Opadająmiręce.Dosłownie.Upuszczam
telefonnabiurko,pochylamsięiwalęczołemwblat.
Raz,drugi,trzeci.Mójwzrokwyłapujedługopisleżącytuż
obokinaglewpadamnaszalonypomysł.Wahamsię.
Wgłowieniespodziewanierozbrzmiewachrapliwygłos