Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–PaniKora?–Kobietazestanowiskaodprawyodrywa
wzrokodmojegowyrobionegodwamiesiącetemu
dowoduosobistego.Przyglądamisię,jakbyujrzaładucha.
Rozdziawiausta.Mruga.Ponowniezerkanadokument,
poczymprzenosinamniespojrzenie,ajadostrzegam
wjejoczachznajomybłyskpodekscytowania.
Odkądporozwodzieścięłamwłosynakrótko,zaczęłam
odważniejsięmalowaćiubierać,natrafiamnatakie
reakcjenawetuosób,którenieznająmojegoimienia.
Widaćitymrazemspotkałamfankę.
–
Tysiącetwarzy,setkimiraży,toczłowiektworzy
metamorfozy…
1–podśpiewuję,awtedyonasiękrzywi,
jakbymprzejechałapaznokciamipoblacie.Momentalnie
spuszczagłowęiwstukujecośszybkonakomputerze.
Mazniesmaczonąminęjakabstynentkapijąca
sfermentowanykompotzwiśni.
Biedactwo.Onanaprawdęprzezchwilęmiałanadzieję,
żeOlgaJackowskazmartwychwstała,odmłodniała
otrzydzieścilat,wyrobiłasobiedowódosobistyzeswoim
artystycznympseudonimemiprzyszłanalotnisko,bydać
prywatnykoncertspecjalniedlaniej.
–PaniAngeli,zapraszamdalej.–Podajemibilet
idowódosobistyzewzrokiemmówiącym„zejdź
mizoczu,oszustko”.