Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięwniejzałamało.Pobiegłazpowrotem,złapaładzieckonaręce
iuciekłaznimprędko,jakbyjąktogonił.Powiedziałasobie,żewoli
raczejzginąćrazem,niżbymiałasamagoporzucić.Wieczoremdoszła
dojakiejświoski,gdziejakiśchłopprzyjąłjąnanoc.Alewnocy
zakradłsiędoniejichciałjązgwałcić.Wtedywyrwałasię
muiwnocyuciekłazdzieckiemodniego.Nareszcieranodowlokła
siędoobozuwMieni28,gdziejakiśkierownikPolakzlitowałsięnad
niąiprzyjąłwrazzdzieckiem.Umieściłjąnaprzódprzykuchni,
apotemzamieszkaławspólniezparomakobietamiwpralni.Było
todlaniejotyleszczęśliwe,żeniemusiaławychodzićdopracy,tylko
mogłacałydzieńzdzieckiemsiedziećwdomu.
Unastymczasemżycietoczyłosięniezmienionymtrybemnaprzód.
Udałomisięwydostaćojcazogólnychbarakówiumieścićgowmoim
łóżkunaposterunku,gdziemiałciepłoiwidno,ajanocowałem
przeważniewbarakudlakobietzsiostrzyczką.Wtymczasie
zachorowałamojanarzeczona.Dostałabardzosilnejgorączki,nie
mogłajeść,niemówiącjużowychodzeniudopracy.Awobozienie
wolnobyłochorować.Ktobyłchory,niezdolnydowychodzenia
wpole,temunależałasiękulawłeb.Musianograćtedytakąkomedię,
żeranoonaubierałasięiwychodziładokuchni,nibydopracy,agdy
jużwszyscywyszliwpoleip.Kantzodjechał–wtedywracała
dołóżka.
Doktoraaniżadnychmedykamentówteżniebyło.Miałem
podejrzenie,żetoczerwonka,atuniebyłonicinnegojakczarny
chleb,wnajlepszymraziezkawałkiemmięsa.Pokilkudniachjednak
przypadkiemprzyjechałdonaszwizytądoktórpowiatowy,którymiał
pieczęsanitarnąnadwszystkimiobozamiwpowiecie.Zledwością
udałomisięgościągnąćdoniejnabadanie.Powiedziałmi,żestanjest
bardzociężkiiżewtychwarunkachjestogólniebeznadziejny,
boprzecieżniewolnonawetprzyznać,żejestchora,gdyżjest
torównoznacznezwyrokiemśmierci.Zapisałjednakjakieślekarstwa,
ścisłądietęipojechał.Janatychmiastwyszukałemjakiegośchłopca
narowerze,dałemmu100złnalekarstwaibułki,ipojechał
domiasteczkadoapteki.Itakjakpojechał,takgojeszczedodziśdnia
niewidziałem.Najgorzejmartwiłamnierecepta,którąstraciłem.Ale
naprzekórwszystkiemuonajednakzaparędniwstała,byłabardzo
mizerna,aletrzymałasięnanogach.Żemieliśmyjużniejakiewzględy
ukomendantaijegozastępcy,więcbardzoczęstozostawałaonaprzy
kuchni,niewychodzącwpole.Pokrótkimczasieprzyszładosiebie