Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Właśnietakjakja.
„Todobrze”szepnął.
Niezwalniającuścisku,przytknąłustadomoich
wykrzywionychwarg.
Czekałamnaiskrę.Impulsprądu,którykrążyłodgłowy
dostópjakpiorunszukającyziemizakażdymrazem,gdy
wargiKnightadotykałymoich.
Aleiskranieprzyszła.
Zamiasttegopoczułamsięupokorzona.Zbrukana.
Bezsilna.PoczułamszorstkiedłonieKnighta,jak
opuszczająmojespodniezeskajudosamychkostek.
Poczułam,jakkolczykwmoimsutkuzahaczył
obiustonoszipodkoszulkębezrękawów,kiedyonzdzierał
zemniegóręubraniaprzezgłowę.Alenieczułam,jak
wemniewchodzi.Mojemyślinatenczaspowędrowały
gdzieśindziej.Doszczęśliwszegomiejsca.
Komórkazadzwoniłamiwdłoni,zamilkła,apotem
znówzaczęładzwonić.Sercewaliłomiostercząceżebra.
Niepatrz,BB.Wracajdołóżka.Możetonieon.Proszę,
nie...
Palcebezmojejzgodyzakradłysięiznówuniosłyjedną
zzapaskudzonychplastikowychlistewekżaluzjizaledwie
nakilkamilimetrów.ChopperKnightanadalstał
zaparkowanypodlatarniąuliczną,aleonjużniestałobok
motoru.
Tyry-ryry-ryry-ry!
Wpanicerozchyliłamżaluzjetrochęszerzej,
przeczesującwzrokiempołaćciemnościpomiędzyulicą
aoknemnapiętrze.Knightaniebyłonapodjeździe.Nie
byłogoprzeddrzwiamiwejściowymi.Przeskanowałam
pogrążonywniemalkruczoczarnejciemnościogródek
odfrontu,nerwowozerkającpomiędzysosny,zcienia