Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podnieśćtendźwiękponadgłowęniczymtrofeum.
–Zapomniałem,żerozmawiamzprzyszłąpsycholożką.
–Zachichotał.
–Posłuchaj,kolego,pójdziesz,nawetjeślibędęmusiała
samazatozapłacić.
–Okej.
–Okej.
Czekaj.Co?
Kenijapopadliśmywdziwnemilczenie,gdytylko
zaczęłolecieć
WithArmsWideOpen
Creed.
–OJezu.Skoromowaopłaczliwychgwiazdachrocka.
–Zeskoczyłamzdwuosobowejkanapyizrobiłamkilka
krokówwstronęKena,żebywyrzucićniedopałek
papierosanaparkingprzedblokiem.–Dajciespokój.
–ChwyciłamKenazaklapędobrzeskrojonegowełnianego
płaszcza;jaksądziłam,tobyłnajbliższydotyk,najaki
pozwalał.–Niedamradysłuchaćtegogówna.
Kenochoczosiępoddał,gdyzaciągnęłam
gozpowrotemdoapartamentu,coodnotowałam
wmyślach.
Nieprzepadazaprzytulaniem.Aleniemanic
przeciwko,żebygociągnąćjakpsanasmyczy.
Interesujące.
GdytylkoJasonzobaczył,żewchodzimy,dopadł
donas,jakbyzdarzyłsięjakiścholernynagływypadek.
–Ken!Ken!–Stanąłprzednami,sapiąc.–Stary,jak
tymasznanazwisko?
Byłotodziwacznepytanie,którespadłojakgrom
zjasnegonieba,alegdytylkoJasonjewykrztusił,
doszłamdowniosku,żemiałamtakąsamąnaglącą
potrzebę,bypoznaćodpowiedź.Każdakomórkamojego
ciałanastawiłasięnasłuchanie,jakbyKenmiałwyjawić