Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czasów.
Hejpowiedziałam,gdyjegowyglądznówmnie
rozproszyłfajnewdzianko.Zawszesiętakstroisz?
Boże,mamnadzieję,żeniezabrzmiałototakstrasznie,
jakmisięwydawało.
Byłemwpracy.Zwyklemamwolnewniedzielę,ale
kilkudupkówzadzwoniło,żenieprzyjdzie,boSuperBowl
itakdalej,więcmusiałemwpaśćnachwilędoroboty.
Pewnietotypowyproblem,gdyjestsięszefem,
conie?
Kenbyłgłównymmenedżeremkina,aleniepozwalał
mioglądaćfilmówzadarmo,ponieważjedenraz
nazwałamgodupkiem.
Jasne,zwłaszczagdywszyscypracownicy
pieprzonyminastolatkami.Kensięuśmiechnął.Bez
obrazy.
Mnietonieruszazakpiłam,rzucającwniego
poduszkązkanapyJasona.Niejestemnastolatką.
Odmiesięcy.
Miałamstrasznegocela,aleKenzłapałpocisk,zanim
wyleciałzabalustradę.Ruchbyłzupełniebezwysiłku,
jestempewna,żezrobiłbytosamoprzezsen.Ken
uśmiechnąłsię,podniósłznówrękę,jakbymiałmnie
pacnąćwgłowę,alegdytylkopisnęłamizakryłamtwarz,
delikatnierzuciłmipoduszkęnakolana.
Dupek
.
Oderwałamdłonieodtwarzyipróbowałamposłać
muspojrzeniemówiące:„Jedzgruzigiń”,alekącikmoich
ustodmawiałwspółpracy.Wciążwędrowałwgórę
zamiastwdół.
PowinieneśzgłosićsiędoCirqueduSoleilztakimi
talentami.Przewróciłamoczami,udając,żewcalenie