Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Władysławusiadłnaławiewkuchni,naprzeciwmatkiwe
wzorzystejchuścienagłowieizagadnął:
-Mamo…Jamuszęwyjechać.
-Dokądto,synku?
-DoPoznania.
-Najakdługo?
-Jużnazawsze.
-Dlaczego?Źlecituunas?Comybezciebiezrobimy?
Całąwojnęnamtakdzielniepomagałeś.Bezciebiebyśmyz
głodupomarli-matkabyłazaskoczonaizmartwiona.
-Cotam.Wtedytomogłempędzićisprzedawaćbimber.
Teraztonaszkrajijużnieuchodzi.
-Notozajmieszsięczyminnym.Narolipopracujesz.
-Alewszyscyjużdorośli,ajaniejestemnajstarszyi
mniesięgospodarkanienależy.Muszęsobieszukaćpracy
gdzieindziej.
-Aledlaczegotakdaleko?
-Todużemiasto,więcejmożliwości.Nowoczesna
technika,przemysł.Tocośdlamnie.Chcęsięuczyć.Może
będębudowałsamochody,amożeodbiornikiradiowelepsze
niżten,cozłożyłemprzedwojną.Noiniebędęukrywał
antenytakjakwtedy,żebyabonamentuniepłacić.
-Jeślitakatwojawola,tojedź.Jacizsercabłogosławię.
IniechcięPanBógmawswejopiece.
5