Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Tonieprawda–zaprzeczyła.–Możemniepaniprzepytaćztreści.
ZnamBalladynę.Toopowieśćodwóchsiostrach...
–Przestań–przerwałaEla,byćmożeodrobinęzbytostro.
–Karolina,jauczęjużprawiedziesięćlat.Potrafięodróżnićkogoś,kto
przeczytałlekturę,odkogoś,ktoprzeczytałtylkobryk...
–Nieczytałambryka!
–Icogorsza,postanowiłgoprzepisaćniemalsłowowsłowo.
Dziewczynienaglezabrakłosłów.Arzadkotosięzdarzało.
Pobladłagwałtownie.Eladałabysobiegłowęuciąć,żenawetugięły
siępodniąnogi.
–Cotysobiemyślisz,Karolina?–zapytała.–Żejaniemam
wdomuinternetu?Żeniepotrafięsprawdzić,skądwzięłaśtewszystkie
okrągłesłówka?Żeniepamiętam,jaktypiszesz?Jakimaszstyl?
–Przepraszampanią.
–Zacomnieprzepraszasz?
Karolinaspuściławzrok.
–Zato,żenieprzeczytałamlektury?–zaryzykowała.
–Tymnieprzepraszaszczyzgadujesz?
Dziewczynaprzezchwilęmilczała.Potempodniosłagłowę.
–Mogędostaćswojąpracę?–zapytałahardo.
Elaporazkolejnypomyślała,żetadziewczynapotrafizaskoczyć.
Przedchwiląwyglądałatak,jakbymiałasięzarazzałamać,ateraz
wydajesięgotowadowalkizcałymświatem.Silnaibezczelna.Ten
przeskokodprzesadnegoprzejmowaniasiębłahymiprzecieżsprawami
donagłejagresjiniebyłdokońcazdrowyinormalny.
Elapogrzebaławstosiepapierówipodałajejkartkę.Karolina
wzięłają,zerknęłanaocenęipodniosławysokobrwiwwyrazie
szczeregozaskoczenia.
–Czwórka?
–Wiem,jaktwojamamazareagujenajedynkęwdzienniku