Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aleprzecieżniepamiętaławszystkiego–aidzieciństwoprzechodziła
dwukrotnie,będącdzieckiemwpełni,nietylkofizycznie,lecztakże
psychicznie.Wspomnienianapływałyniepowstrzymywanąfalą,jednak
niegwałtownieinagle,alepowoli,zpoczątkupodpostaciąsnów.
Minęłylata,nimzrozumiała,żesnyniesątylkosnami.Nawetteraz
niepamiętaławszystkiego,achoćstrzępystarychwspomnieńtkwiły
jejwgłowie,tociałoisammózgnależałyprzecieżdomłodej
dziewczyny,niebyłyjeszczewpełniukształtowaneiniemogły
pracowaćtak,jakudorosłego.CzasemSaramiaławrażenie,
żenaprawdęmaniespełnapiętnaścielat–aczasemczułasię
niemożliwiewręczstaraiznużona,jakbyżyłaniedwa,leczwiele,
wielerazy.
–Naprawdęmaszdość?
–Niewiem.Chybanie–zdecydowaławkońcu.
Nibyzdawałosięjej,żemadość,przezpęcherzenastopach,obolałą
nogęigardłosuchejakpieprz.Takjednakniebyło:lubiławędrówkę
wnieznane,lubiłato,żejestwolna,naprawdęwolna,jaknigdynie
była,aniwtymżyciu,aniwpoprzednim.
–Cozrobisz?
–Jakstara,wędrującakobietawbajce,będęchodzićoddomu
dodomu,pukaćdodrzwiitych,którzymnieprzegonią,ukarzę,atych,
którzyugoszczą,nagrodzę–oświadczyłażartobliwie.
Nieliczyłanawiele–niebyłapewna,czyktośwpuściobcą
dziewczynęzapróg,niemówiącjużopozwoleniunanocleg.Miała
jednaknadzieję,żeuzupełnizapasyprowiantu–mocnonadwerężone,
bomijałtrzecidzień,odkądopuściliostatniemiasteczkoprzed
WilczymiDołami–iprzedewszystkimdostaniewody.
–Niepokazujsię!–ostrzegłaiodczekała,ażptakodlecinajeden
zdachów.
Lichowie,jakreagowalitunamagicznych.Epokapolowań
naczarownicewprawdzieskończyłasiędawnotemuiterazosoby
parającesięmagiąstanowiływwiększościkrajównieodłącznączęść
społeczeństw,aichusługiceniono.Zdarzałysięjednakmiejsca,gdzie
darzonoichniechęcią,gdzieludzie,czytozzazdrości,czyzestrachu
zatrzaskiwalimłodejczarownicydrzwiprzednosem.
Pierwszedrzwi,doktórychpodeszła,zostałyzamknięte,zanim
jeszczezdążyłasięprzedstawić.Zmarszczyłabrwizirytacją.Być
możetoprzezto,żejejznajomośćjęzykabyłasłaba?Albozwyczajnie
niespodobałasięstarszejkobiecie,którastanęławprogu.Wdrugim
domupotraktowanojąpodobnie–tylkotymrazemgospodynirzuciła