Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozpoczęciemzajęć),mieliśmytakżeprowadzićnotatnikegzegetyczny
zwłasnymiprzemyśleniami,obejmującymiinterpretację
najważniejszychfragmentów.Potemdyskutowaliśmynatemat
problemówzinterpretacjątekstu,anakoniecsemestrumusieliśmy
napisaćpracęzaliczeniowąpoświęconąegzegeziewybranego
fragmentu.Zdecydowałemsięnafragmentzdrugiegorozdziału
Marka,gdziefaryzeuszetocząspórzJezusem,któregouczniowie,
przechodzącprzezpole,zjedliwszabattrochęziarenzkłosów.Jezus
chcewykazaćfaryzeuszom,że„szabatjestdlaczłowieka,anie
człowiekdlaszabatu”iprzypominaim,couczyniłwielkikrólDawid,
kiedyonijegotowarzyszebyligłodni:„zaAbiatara,najwyższego
kapłana”4weszlidoŚwiątyniizjedlichlebpokładny,którymógłjeść
tylkokapłan.Ztymustępemwiążesięznanyproblem,bogdyktoś
przyjrzysięfragmentowiStaregoTestamentu,któryprzytaczaJezus
(1Sm21,1–6),natychmiastzauważy,żeopisanyczynDawidamiał
miejsce,niekiedynajwyższymkapłanembyłAbiatar,alegdybyłnim
jegoojciec,Achimelek.Innymisłowy,tojedenzfragmentów
pokazujących,żeBibliabynajmniejniejestnieomylna,leczzawiera
błędy.
WmojejpracysemestralnejdlaprofesoraStoryprzedstawiłemdługi
iskomplikowanydowód,którymiałwykazać,żechociażMarekpisze,
zdarzenieowomiałomiejsce„zaAbiatara,najwyższegokapłana”
nieznaczytodokładnie,żenaczelnymkapłanembyłwtedyAbiatar,
alewydarzenietoopisanowtymmiejscuPisma,gdzieAbiatar
pojawiasięjakogłównapostaćnarracji.Mójdowód,bardzozresztą
skomplikowany,oparłemnadwuznacznościwystępującegowtekście
greckiegosłowa.Byłemprzekonany,żeprofesordocenimoje
rozumowanie,gdyżwiedziałem,żejestporządnymchrześcijańskim
uczonym,któremujakimnienigdynieprzyszłobydogłowy
pomyśleć,żewBibliimożebyćbłąd.Tymczasemprofesornakońcu
mojejpracynapisałkrótkikomentarz,jednotylkozdanie,które
zjakiegośpowodumocnomnąporuszyło:„MożeMarekpoprostusię
pomylił?”.Zacząłemsięzastanawiaćnadtym,rozważającrazjeszcze
wszystko,conapisałem,iuzmysłowiłemsobie,żechoćwuporaniesię
ztymproblememwłożyłemmnóstwoprzemyślnejegzegetycznej
ekwilibrystykiitakużytaargumentacjabyłamocnonaciągana.
Wkońcudoszedłemdopodobnegowniosku.„Hm…możeMarek
faktyczniesiępomylił”pomyślałem.