Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
doludzi,iżniedalijejodetchnąćpełniąmłodości,
żeodarlijątakwcześniezmarzeń,żezniewolili
dozawarciamałżeństwazczłowiekiemtakdalekim,tak
obcymjej,nietylkowiekiem,lecziupodobaniami,
iideałami,iwyobrażeniami.
PaniWalewskazezgroząwspomniałaprzeżytechwile.
Gdyszambelanzacząłkonkurowaćaobsypywać
jąwspaniałymiprezentami,samaniezdawałasobie
sprawyztego,cojączeka.Dopierowdzieńślubu
obudziłasiędoponurejrzeczywistości.Niechciałaiść
doołtarza,padładonógmatce—byłozapóźno.Mimo
łezipróśbzawleczonoją,wyrwanozustsłowa
przysięgi.Apotemnastałydnismutne,przerażająco
jednostajne,pełnewyrzekańszambelana,krzywdzących
niekiedypodejrzeńiposądzeń.Czydaładonich
powód?JedenGorajskiokazywałjejafekt,onjeden,
leczskorodowiedziałsięozamierzonymmałżeństwie,
obrzuciłgorzkimiwyrazamiiodszedł.Awczorajzdawał
sięjeszczepamiętać,możeżywićurazę...Zaco?Lubiła
gobardzo,byłtowarzyszemlatdziecinnychjejbrata,
jedynegoakochanegoPawła!Dlaczegoodszedł?!
GdybywówczasPawełbyłprzyniej,gdybygonie
pociągnęłodolegionów—onbyniezezwolił,stanąłby
pojejstronie.Ateraz...jeszczeiprzednimkłamać,
iudawaćmusi,boinacóżmiałabygozasmucać.Wrócił
ledwieprzedmiesiącemzItalii.Stałosięinieodstanie.
PaniWalewskazżalemwodziławzrokiem
potętniącychżyciemulicach,niezwróciłanawetuwagi
nato,żekilkakroćzmijającychjąsaniikolebeksłano
jejukłony,doznawałajedyniewrażeniawięźnia,który
wyłamawszykratyizakosztowawszyswobody,znówjest
pochwyconyiprowadzonydoceli.Więźnia,którego
wiodąprzezmiasto,któryniepoznajeludzi,nie
postrzegapojazdów,nierozumieokrzyków,leczwidzi
tylkoszerokąfalężycia,toczącąsięzwesołym
szmerem,falęusuwającąsięodniego.