Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zacząłopowiadaćMordechaj.Organizujątamgrupyzłożone
zsamychmłodychludzi.Naraziekupująpistoletyićwiczą.Zastrzelili
kilkukonfidentówiludzizGestapo.Wyznaczylinawetdowódców
drużyniopracowaliregulaminy,takjakwprawdziwymwojsku.
Amytutajsiedzimyjakwciemnejnorze.
ZnamdziewczynyzChalucy,któremająbrońodpowiedziała
muMira.
Wiemy,żechłopcyzBunduteżjużmająpistoletyodezwałasię
Tosia.
Achociażumiejąznichstrzelać?zakpiłaCywia.
Notosięnauczą.Tosiawzruszyłaramionami.Jatambym
chętniepostrzelałasobiedoNiemcówztakiegowalthera,gdybym
gooczywiściemiała.Aleniemam.Iniewiem,skądmogłabym
gowziąć.
JawolałabymautomatzaśmiałasięMira.Alebysięzdziwili!
GdybytakzobaczyliŻydówkęzkarabinem.Czytałam,żewAnglii
iwAmerycekobietyteżsłużąwwojsku.UNiemcówkobietyrobią
tylkojakopielęgniarkialbomaszynistkiwbiurach.Widziałamkiedyś
temałpy,jakparadowałypoWarszawiewtychswoichbiałych
koszulkachipodkrawatami.Ciekawe,czyteżmiałybytakiebutne
miny,gdybymusiałyiśćnaUmschlagplatz.
AjaspotkałemwBędzinieczłowieka,którymówił,żeobozy,
gdziewzamkniętychpomieszczeniachumieszczonejakieś
urządzeniadozatruwanialudzispalinamizsilnikówzmieniłnagle
tematAnielewicz.Apotemwynosząstamtądichciałaipalą
narusztach.Alezanimpalą,tojeszczeichprzeszukują,tetrupy.
Ściągająobrączkiiwyrywajązłotezęby.Niektórymkobietomścinają
włosynaperuki.Słyszałemtoodkolejarza,nawetwymieniłjakąś
miejscowość,aleniezapamiętałem.PonoćtogdzieśnaŚląsku.Głos
Mordechajazadrżał.Dziewczynywzięłygłębokioddech,milczały.