Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bozauważyłem,żestaradoniczegojakośsięniekwapi.
Swojaka?zdziwiłasięstaruszkaiłypnęłanamnie
baczniej.Nie,tynienasz!stwierdziłapochwilitwardo
ipokręciłaprzeczącogłową.
Jakto:janiewasz?!przestraszyłemsięnienażarty.
Jawasz,swójznaczy!krzyknąłemiwdowódtego,
żeczujęsięzwiązanyzziemią,naktórejstojęistaćchcę,
zacząłemśpiewaćjednązpopularnychwtychokolicach
piosenekludowych.
Babciapatrzyłanamnieuważnieibezuśmiechu,
zpowątpiewanieminiewiarąwoczach.Niezrażonyjej
zachowaniem,zebrałemsięwsobieizatańczyłem
ogniściejedenzważniejszychwtychokolicachtańców
pasterskich.Zmordowałemsięprzytymokrutnie.
Iwymówicie,żejaniewasz?powiedziałem,ciężko
dyszącizżalem.Och,babciu,babciu,jakżeżwytak
możecie!Tojasiętakstaram,awymówicie,żemnie
wasz...Jakżeżtakmożna?Fe,nieładnie,wstydzilibyście
się,babulu!
Babciapodrapałasięwgłowę,jakbymiałojejtopomóc
wmyśleniu,iskrzywiłasięniemiłosiernie.Wkońcu
oświadczyła:No,mówiszjaknasz,noiśpiewaszjak
nasz,noitańczyszteżjaknasz,alepowiedzmi,chłopcze,
dlaczegośtytakiniebieski?
Nowłaśnie,dlaczegokolormojejskórybyłniebieski?
Doprawdy,cozagłupiepytanie!