Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zrywasięwiatr
Kiedybyłemmały,czasembudziłemsięwnocyiszedłemdosypialni
mamy,wpuszczałamniepodkołdrę,kład-łemsięobok,wwygrzanym
dołku,apotemspałemtakmocno,żeranoczęstowogólenie
pamiętałem,jaksiętamznalazłem.wkońcumamapowiedziała,
żebymdałspokójztyminocnymispacerami,jestemjużduży,poza
tymprzezemnieniemożesięwyspać,bopotworniekopię,fakt,łóżko
mamyjestdwuosobowe,alejazawszestraszniesięrozpycham
iwchodzęnajejstronę.Tyleżekiedybudzęsięwnocy,wogólesię
niezastanawiam,poprostuwstajęiidę.Nauczyłemsięsprzątaćprzed
snemmałezabawkizdywanu,borazpodczastakiegonocnegołażenia
nadepnąłemnacośistraszniemniezabolało,zacząłemkrzyczeć,
mamaprzybiegła,wołała:cocijest?!Cosięstało,Viki?!Potem
dostałemochrzan,żeprzeraziłemnaśmierć.
Alerazidędoniej,chcęwejść,atudrzwizamkniętenaklucz,
dziwne,mamanigdytaknierobi,zaczynamgwałtownieszarpać
zaklamkę,pochwilisłyszę,żemamapodchodzi,uchyladrzwiimówi:
chodź,pójdziemysiępołożyćdociebie.Chce,żebyśmyposzli
domojegopokoju,ajawidzę,żewjejłóżkuleżyjakiśfacet,mówię
więc:nie,chcęspaćwtwoimłóżku,alemamabierzemnienaręce,
przestań,chodźjuż.
Ajazaczynamsiędrzeć,niechonsobieidzie,niechonsobie
idzie!
Mamamnieprzytula,uspokójsię,Viki,niekrzycz,tamtenpodnosi
głowę,zaspany,rozglądasięwkoło,ajawrzeszczę:idźstąd!Onsiada
nałóżku,amamamówi,wiesz,możefaktycznielepiejjużidź.Facet
wstaje,szukaubrania,zakrywasię,aleitakwidzęjegosiusiaka,mama
stawiamnienapodłodze,aletyciężkijesteś,ajabiegnęprostodojej
łóżkaiodrazudoniegowskakuję.