Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SENPIERWSZY
–Dzieńdobry,kochanie.–Ciepłygłoskobiety
przygotowującejposiłekwydałsięMojmirowidziwnie
znajomy.Piękne,nadwyrazgęsteblondwłosysięgałyjej
ażdopasa.Zapachpiekącychsiębaranichkiełbasek
zcebuląwypełniałpomieszczeniesmakowitym
aromatem.Mojmirczułzawrotygłowy.Ostrożnie,jakby
wpółśnie,zataczającsięnaboki,doczłapałdostołu.
Ztrudemodsunąłmasywnedębowekrzesłoiopadłnanie
bezwładnie.Spodnawpółprzymkniętychpowiek
obserwował,jakkobietazkociązwinnościąkrzątasię
pokuchennejczęściDolnejIzby.Wiedział,żecośdotej
dziewczynyczuje.Niepotrafiłjednakokreślić,jakie
emocjewzbudzawnimtazpozorudelikatnaosóbka.
Byłamuniezbędnaiobojętnazarazem.Jakktoś,bezkogo
niepotrafiłbyżyćizkimniemożesobiewyobrazićtego
wspólnegożycia.Lekkoniczymbaletnicaprzeskakiwała
znoginanogę.Kiedystałanapalcach,wydawałosię,
żenicnieważy.Zwiewna,ledwozakrywającapośladki
bladobłękitnahalkawykończonakoronkązmotywem
jeżynotulałajejciałoniczymmgłalubczarjakowyś.
Mojmirsięwzdrygnął.Nielubiłmagii.Ponadprzeciętna
wrażliwośćsprawiała,żeauraprzynosiłamuwyłącznie
trudnydowyobrażeniaból.
–Dobrze,żewstałeś,zarazbędzieśniadanie.Poczekaj,
nalejęcipiwanamiodzie.–Złapaładużyantałek
iulubiony,ciężkimosiężnykufelMojmira.Postawiła