Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WysokieWiązy,kanciasty,biały,georgiańskidom
ciociMiny,stoiwniewielkiejwioscewSussex,między
wzgórzamiSouthDowns.Zadomemterengwałtownie
sięwznosikuszczytowiDevil’sDyke,skądpodobno
możnazobaczyćczteryhrabstwa,awbezchmurny
dzieńnawetciemnygarbwyspyWight.Przed
domem,popofałdowanewzgórzaNorthDowns
okalającehoryzont,rozciągasięzacienionybłękitny
Wealdpokrytyszachownicąpólilasów,którąkonstabl
nazwał„najwspanialszymwidokiemnaświecie”,jednak
niebyłamwnastroju,żebysięniązachwycać.
Dusiłamsięwtymogromnymdomu,otoczona
grubymi,tłumiącymidźwiękikotaramiimiękkimi
dywanami,ciężkimi,ciemnymimeblamiiponurąciszą.
WIndiachzawszespałamprzyotwartymoknie,agłosy
służących,ichśmiechyisprzeczkiorazkuchenne
aromatynapływałydomnierazemzciepłym,nocnym
powietrzem.Tutajmiałampokójnapierwszympiętrze,
nakońcudługiegokorytarza,aresztapiętra
pozostawałapusta,nieliczącpokojuciociMiny
nadrugimkońcu.MojeoknowychodziłonaWeald
napółnocy,jednakwidokprzesłaniaływiązy,którym
posiadłośćzawdzięczałanazwę.Zadniastawałam
woknieisłuchałamciszy,aczasami,jeślimocno
wytężyłamsłuch,wychwytywałamodległewibracje
zawszetakiesame,bezdźwięcznygłosrazzarazem
powtarzającytesamesłowa,którychmimowysiłków
niepotrafiłamzrozumieć.Nocamizdołuniedocierały
domnieżadneodgłosyipanowałatakdojmującacisza,
żewyobrażałamsobie,wszyscyumarli,akiedy
obudzęsięrano,będęsama.
Każdejnocymiałamtensamsen,którynadal
czasamimnienawiedza.ZnówjestemwPeszawarze
iwciemnościidępodjazdemwstronęnaszego
bungalowu.Jestpogrążonywciszy,ajegobielone